- A co z twoimi prawami, Matthew? O sobie też musisz pomyśleć.

spytał po paru dniach Karl przez telefon. - Nie. Wciąż obiecuje, ale jestem pewien, że obawia się reakcji Imogen. Przysięga, że teraz nie spuści jej z oka. - Czyli nic nie możesz zrobić. - Ta cała sprawa z jej córkami doprowadza mnie do szału - wyznał z goryczą Matthew. - Zdaje się, że nikt poza mną nie widzi, jakie 92 one są. To cholernie dobre aktorki, nawet Sylwia daje im się nabierać, Izabela, oczywiście, także. - Chloe musi znać prawdę - zauważył Karl. - Mówiłeś, że ostatnio zachowują się niegrzecznie również w jej obecności. - Karo nie zechce jej wypytywać. A jeśli nawet, to Chloe z poczucia lojalności wszystkiemu zaprzeczy. - Ale dla ciebie, kiedy jesteś z nią sam, nadal jest miła? - To prawda. Nie przysiągłbym, że jej nie grożą. Na linii zapadło chwilowe milczenie. - To chyba dość skrajne przypuszczenie, Matt. Usta Matthew zacisnęły się w wąską linię. - Czyli nawet ty mi już nie wierzysz? - Tego nie powiedziałem. Myślę, że znów napadła cię chandra. http://www.airportservices.com.pl do dyscypliny. Mimo piwnych oczu przypominała w pierwszej chwili matkę i siostry, gdyż miała takie same jasne włosy, tyle że równo przycięte i z grzywką. Jednak jej agresywna postawa, szerokie ramiona i zamaszysty chód znamionowały twardy, nieustępliwy charakter. Najmłodsza, Chloe, wydawała się najłagodniejsza. Niebieskooka - jak matka i starsza z sióstr - miała włosy bardziej falujące, bardziej puszyste, bardziej zadarty nosek i pełniejsze wargi. Ciągle podkreślała, że nie jest już dzieckiem, ale jak wiele najmłodszych dzieci przywykła do tego, że się ją prowadzi, chroni, dba o jej wygodę, otacza opieką. Dużą satysfakcję dawało jej odkrycie, że jako jedyna z córek Richarda odziedziczyła coś niecoś z jego talentu, toteż z zapałem malowała, rysowała, a według Jennifer Bower,

- Sylwia zerknęła na Matthew. - Lepiej otwórzmy te drzwi. Już tam biegł. - Rzeczywiście, strasznie mocno zamknięte! - zawołał przez ramię do Sylwii, która przyszła za nim razem z Flic. - Potrzebuję czegoś do podważenia. Sprawdź Matthew pocałował ją lekko w usta. - I nie przeginaj, dobrze? Wczoraj tak bardzo bolała cię głowa... A może masz to samo, co Flic? - Więc jednak uwierzyłeś, że naprawdę jest chora - podchwyciła od razu. - Nie powiedziałem, że nie wierzę. - Zresztą to był tylko zwykły ból głowy, więc nie masz się czym przejmować. - Cofnęła się za próg. - Jedź wreszcie, bo się spóźnisz. - Zadzwonię do ciebie z biura - zawołał jeszcze. Ale drzwi się już zatrzasnęły. Dzwonił nawet trzy razy, świadom, że robi to tylko z obowiązku, i wciąż nie mogąc pozbyć się brzydkiego podejrzenia. Bardzo chciałby naprawdę się przejąć stanem najstarszej pasierbicy - tak jak