Transylwanii, a ja mogę się o tym dowiedzieć od któregoś z moich

działo. Gareth i Barry Larson leżeli na podłodze jak martwi. Bryan pojawił się jednocześnie z Jessicą, ocenił sytuację jednym rzutem oka i rzucił się na kobietę próbującą zabić Stacey, bo chociaż przede wszystkim pragnął zabić znienawidzonego wroga, widział, że nawet sekunda zwłoki będzie kosztowała dziewczynę życie. Jessica skoczyła na drugiego wampira, by ratować Dużego Jima. Wampir obrócił się błyskawicznie, próbując przebić ją kołkiem, który wyrwał zza paska, zdołała się uchylić w ostatniej chwili. Obok niej coś przeleciało i w powietrzu rozpadło się w proch, zatem Bryanowi powiodło się lepiej niż jej. Krąg chroniący Mary został przerwany, Jessica zobaczyła ponad ramieniem rudego, jak Władca sięga po dziewczynę. - Zostaw ją! - wrzasnęła. W odpowiedzi usłyszała okrutny śmiech. Wróg cisnął Mary przez pokój z całą siłą, oczywiście nie zabiłby jej w ten sposób, skoro była RS 279 wampirem, lecz zdołałby strzaskać jej kręgosłup i sparaliżować ją na zawsze. Nie mając wyboru, Jessica wyskoczyła w powietrze, chwyciła dziewczynę, razem uderzyły o ścianę, lecz już ze znacznie mniejszą mocą. http://www.annakmita.pl/media/ - Daj spokój, żartowałem. Ale kto wie, co przyniesie jutro? Łatwo można zostać kimś do wzięcia. Sam to przerobiłem. Cindy uśmiechnęła się. - Biedny Larry. Będę pamiętała o tej ofercie, w przyszłości, oczywiście. Nie chciałabym stracić dobrego przyjaciela, romansując z nim. - Kelsey ze mną nie romansowała, wyszła za mnie - wtrącił Nate. - Z tym, że potem zniosłem rozwód zadziwiająco dobrze. Kelsey pokręciła głową. - Nate... - Tak, trudno, twoja strata.

- Idę się odlać. Oderwał się od wozu patrolowego, o który się opierał i poszedł w kierunku bocznego wejścia do szpitala, zaś Bryan dyskretnie podążył za nim. Korytarze były puste. Bryan zdecydował, że najpierw da policjantowi wejść do toalety, poczekał za drzwiami, a gdy tamten wyszedł, ogłuszył go spraw nie i zaciągnął z powrotem do łazienki. - Wybacz, przyjacielu, po prostu potrzebny mi twój mundur. Sprawdź senność. Zaczął ją całować. Leżał między jej nogami, lecz w nią nie wszedł. Pieścił ją rękoma, ustami. Czuła narastające podniecenie, aż nie do zniesienia. Odwzajemniała pieszczoty, udało się jej nawet znaleźć na górze. Gdy zsunęła dłoń po jego brzuchu, jęknął i błyskawicznie znalazł się znów na niej, ale tym razem także w niej. Dobrze, że byli na wyspie. Mogła głośno jęczeć z rozkoszy, wreszcie krzyczeć. Po paru chwilach Dane zsunął się na łóżko. Przez minutę leżeli w milczeniu, wyczerpani. - Byłeś cudowny - pochwaliła. - Dziękuję. - Uniósł się nad nią. - Nie zawsze