Poza tym była już w ciąży.

– Powodzenia. – Pochyliła się nad klawiaturą komputera, żeby wypełnić swoje zadanie w poszukiwaniach jego żony. Oby nie musiał liczyć tylko na szczęście. Skorzysta z każdej pomocy. Nieważne, czy to łut szczęścia, czy boska interwencja. Gotów jest zawrzeć pakt z samym diabłem. Zrobi wszystko, byle Liwie była bezpieczna. Montoya wylądował na lotnisku LAX, odebrał bagaż i poszedł do wypożyczalni samochodów. Wybrał mustanga, nowszy model niż jego wóz w Nowym Orleanie, i zadzwonił do Bentza. – Jestem w Los Angeles – stwierdził bez wstępów, gdy partner odebrał. – Co? Gdzie? – Miałem już dosyć, że traktujesz mnie jak chłopca na posyłki. Uznałem, że bardziej ci się przydam na miejscu. Będę bardziej pomocny. Bentz roześmiał się głucho. – Mów – polecił Montoya. Wysłuchał ostatnich rewelacji na temat wizji Jennifer, porwania O1ivii i zdjęcia, które otrzymał Bentz. – Więc teraz w sprawę zaangażowało się FBI – podsumował Bentz. Montoya się żachnął, wypełnił wymagane formularze i wziął kluczyki do mustanga. Bentz świetnie sobie radził z federalnymi, ale on wolał pracować bez nich. Owszem, biuro ma mądrych agentów, nowoczesny sprzęt i duże zasoby, ale Montoya i tak wolał pracować sam. Po swojemu. http://www.aranzacja-wnetrz.info.pl To sprawa osobista. Ktokolwiek się za tym krył, chciał go zranić i poświęcił dużo czasu, by wszystko przygotować. Nie sądził, aby to był jeden z przestępców, których wysłał za kratki. Gdyby kryminalista chciał mu dopiec, zrobiłby to bezpośrednio. Strzelił do niego, zaczaił się z nożem, wysadził mu samochód. Załatwiłby sprawę raz a dobrze. A to co innego. Ktoś się bawił z nim w psychologiczne gierki. Ktoś, kogo skrzywdził osobiście. Jennifer. Tylko jej nigdy nie wybaczył i dał to jasno do zrozumienia. Nawet gdy próbowali do siebie wrócić, miał się na baczności. Nie ufał jej. Czekał na drugi cios. I się doczekał. I to jak. Minął sklep z okularami przeciwsłonecznymi i innymi akcesoriami plażowymi, doszedł od części molo położonej nad wodą jak ramię wyciągnięte w mgłę nad Pacyfikiem. Mimo

Uderzyła głową w obramowanie. W jej głowie eksplodował ból, niemal straciła przytomność, ale usiłowała zachować świadomość. Walczyć. Napastnik był na niej, w wodzie. Ręce w rękawiczkach otoczyły jej szyję, ściągały w dół. Przez taflę wody widziała twarz wykrzywioną gniewem, zniekształcone rysy. O Boże. Zna tę twarz. Ale nie mogła myśleć, nie mogła oddychać. Sprawdź – Tam, gdzie mieszkaliście. – Z trudem przełknęła ślinę. Słyszała, jak wiatr szumi w liściach palm. Zrobiło jej się zimno. – To na pewno pomyłka. – Wiem o tym, ale mam akurat trochę czasu, więc pomyślałem, że się tym zajmę. – Dlaczego? Nie odpowiedział, tylko zapytał: – Czy przypominasz sobie coś z ostatniego tygodnia jej życia? Coś nietypowego? – Oczywiście poza tym, że zginęła? – żachnęła się i znów spojrzała na zdjęcia. W rzeczywistości brakowało jej Jennifer. Nie bardzo jej się uśmiechała rozmowa z jej byłym mężem, draniem, który zawsze trzymał żonę na dystans i przedkładał pracę nad rodzinę. Poczuła więź z Jennifer, nawet teraz, gdy od tak dawna nie było jej wśród żywych. Rozmowa o niej z Rickiem zakrawała na zdradę. Uciekła wzrokiem od onieśmielających oczu Bentza w stronę ogrodu, gdzie kwitnące pnącza bugenwilli oplatały pień drzewa.