i Kelsey wpadły na Nate'a i Larry'ego.

- Może od tego wszystkiego pomieszało ci się w głowie, amigo - zauważył. - Teraz wyobrażasz sobie, że zostawiłem klientów samych na pokładzie, wziąłem kuszę i zapolowałem sobie na kobietę, którą wszyscy zawsze lubili? - Widzę, że odwiedziła cię straż przybrzeżna - zauważył Dane. - O tak, odwiedziła. - Wskazał ręką kabinę. - Innym zadali po trzy pytania, mnie wałkowali przez dwadzieścia minut. - Handlujesz prochami. Ryzyko zawodowe. Wiesz, gliny, inni funkcjonariusze... Wszyscy lubią z tobą rozmawiać. Izzy uśmiechnął się lodowato. - Uważasz, że to ja sprzedaję dragi w szkole? 279 - Tak. Izzy pokręcił głową. - Ja sprzedaję dorosłym relaks. Może jacyś ludzie, z którymi współpracowałem, stali się chciwi http://www.autokup.pl sobie w okolicy markę. Miałem sprawy w Jacksonville, poważne, interesujące. Niektóre dotyczyły wielkich spółek. Sabotaż, defraudacja... Miałem mały, ale ładny domek nad wodą, przystań dla „Donzi". Miałem pracę, która sprawiała, że czułem 223 się pożyteczny, no i wart tych dość wygórowanych stawek, które pobierałem. Wtedy poznałem Kathy Nottingham. - Tę kobietę, która zginęła. - Tak. Kiedy po raz pierwszy przyszła do mojego biura, była bardzo zdenerwowana. Piękna, młoda kobieta w ciemnych okularach. Chodziło o banalną

pracował fascynująco sprawnie i szybko. Kelsey robiła to nieraz sama i z podziwem patrzyła na 167 mężczyznę. Chyba niewielu ludzi na świecie potrafiło wykonywać tę czynność tak zręcznie. Nie widziała go od lat, poznała jednak natychmiast. Sprawdź - Nigdy ich nie spotkałeś? - Nie. I wiesz, bałbym się takiego spotkania. Mógłbym... przypomnieć im o Joem. - Myślę, że ucieszyliby się na twój widok. - Nie jestem pewien, to było dla nich ciężkie przeżycie. - Dla wszystkich. - Tak, ale Joe był ich synem. No i twoim bratem. - A twoim najlepszym przyjacielem. Patrzyła na niego. Tym razem, choć przez chwilę, bez podejrzliwości. Dane obserwował słońce i rozmigotaną jego barwnymi refleksami powierzchnię wody.