Widoczne na nim kobiety, niezwykle wdzięczne w swych wieczorowych sukniach, wirowały w objęciach eleganckich mężczyzn. Lustra odbijały sylwetki tancerzy i refleksy ciepłego światła świec z olbrzymiego żyrandola wiszącego nad ich głowami.

8 Pozdrowienie w ojczystym języku zaskoczyło Kurkowa. - Ten młody zuchwalec nazywa się Alec Knight - mruknął niechętnie Westland. - Lepiej się przed nim mieć na baczności - dodał sucho. - Z upodobaniem płata brzydkie figle. Knight, to książę Michaił Kurkow, dziedzic tytułu Talbotów. - Ach, tak? - odparł Alec z pozorną nonszalancją, ledwie skinąwszy głową. - Miło mi pana poznać. Michaił nie wiedział, czy ma się obrazić, czy roześmiać. W Petersburgu nie było ani podobnych ludzi, ani opozycyjnej partii, jak wigowie. Żaden młody Rosjanin wysokiego rodu nie spędzał bezczynnie dni, patrząc przez szkiełko na przechodzące damy jak ci tutaj w Londynie. - Lord Alec? W odpowiedzi dostał mu się iście anielski uśmiech. - Tak, na imię mi Aleksander, jak waszemu sławnemu carowi. - Mówi pan po rosyjsku? - spytał badawczo Michaił. - Skądże. Tylko parę słów, żeby zrobić wrażenie na paniach. Westland prychnął, lecz Michaiła rozbawiła bezczelność dandysa. - Uczęszcza pan do tego klubu? - Przychodzę tu tylko na karty. Czy pan gra, wasza wysokość? - Trochę. - Lord Alec potrafi się wszędzie wkręcić - wyjaśnił Westland. http://www.beton-dekoracyjny.biz.pl/media/ - Nie miałem wcale zamiaru stać się taki, jaki dzisiaj jestem - powiedział po długiej pauzie. - Nawet taki nikczemnik jak ja marzy o wielkości jako osiemnastolatek. - A o czym marzyłeś? - Chciałem zaciągnąć się do kawalerii. - Uśmiechnął się smutno. - I bić Bonapartego. Łatwo mogła go sobie wyobrazić jako dziarskiego oficera, pędzącego na czele królewskiej konnicy, w pięknym mundurze. - Dlaczego tego nie zrobiłeś? - Robert mi nie pozwolił, a jego słowo było prawem. - Odmówił kupienia ci patentu oficerskiego? - Chodziło mu o coś więcej. Widzisz, odziedziczył tytuł w wieku siedemnastu lat. Zawsze był dla nas raczej ojcem niż bratem. Sztywnym, odpowiedzialnym. - Pokłóciliście się? - Wręcz przeciwnie. Gdy matka nas porzuciła, staliśmy się sobie niesłychanie bliscy.

Ten skoczył naprzód, szybko przechodząc w pełny galop. Edward najpierw nie rozumiał, co się stało. Patrzył na nią, jak mknęła w dół zbocza, i własnym oczom nie wierzył. Nigdy by się nie spodziewał, że Bella jest tak doskonałą amazonką. Po chwili otrząsnął się ze zdumienia. Drakula nie potrzebował zachęty. Ruszył z miejsca jak błyskawica i natychmiast zaczął nadrabiać stratę. Bella słyszała za sobą coraz bliższy tętent jego kopyt. Pochyliła się jeszcze niżej i rozbawiona zawołała do swego wierzchowca: - Na prostej nie mamy szans. Ale możemy ich przechytrzyć. Nowe wyzwanie dodało jej skrzydeł. Niewiele myśląc, skręciła z głównej drogi i wpadła między drzewa. Ścieżka była tu wąska i nierówna, więc nie mogła jechać zbyt szybko. Jednak to, co straciła, zmniejszając prędkość, nadrobiła manewrami. Cały czas trzymała się środka, więc Edward, który był tuż za nią, nie miał dość miejsca, by ją wyprzedzić. Kiedy z zarośli wyjechała na otwartą przestrzeń, wyprzedzała go o dobre dwie długości. Wiedziała, że szybko ją dogoni, więc zrobiła zwrot w lewo i zaczęła wspinać się na następne wzniesienie. Edward nie spodziewał się tego, na moment stracił tempo, co wystarczyło, by powiększyła nad nim przewagę. Jednak Drakula nie dał się łatwo pokonać. Gdy w oddali pokazały się stajnie, szli już łeb w łeb. Bella rzuciła mu szybkie spojrzenie, po czym roześmiała się i znowu skręciła w lewo, kierując się wprost na ogrodzenie pastwisk. Na ułamek sekundy dał się ponieść panice. Wyobraził sobie bowiem, że jej skok zakończy się groźnym upadkiem. Nic takiego się stało. Przesadzili ogrodzenie w idealnej synchronizacji i jak wicher pognali w stronę zabudowań. Seth stał na podwórzu i ująwszy się pod boki, obserwował wyścig. Widział, jak równo wzięli przeszkodę i jak zaraz potem Drakula wyszedł na prowadzenie. Nie mogło być inaczej, bo w całej Europie nie było ogiera, który mógłby konkurować z czarnym diabłem. Edward wygrywał, ale jego towarzyszka siedziała mu na ogonie. Seth nie mógł powstrzymać się od refleksji, że oto jego książę spotkał wreszcie odpowiednią kobietę. Ziemia zadudniła, gdy niemal łeb w łeb wpadli na placyk przed stajniami. Edward gwałtownie zatrzymał konia i szybko zeskoczył z siodła. Bella zatrzymała się tuż za nim. Kiedy pomagał jej zsiąść, śmiała się, szybko łapiąc oddech. Sprawdź Nie zapukał do drzwi. Uznał, że czas dobrych manier, formalności i grzecznego zabiegania o jej względy minął bezpowrotnie. Gdy wszedł, siedziała przy otwartym oknie. Zwinięta w fotelu, położyła ramiona na parapecie i na nich oparła głowę. Rozpuszczone włosy opadały ciężką kurtyną na białą koszulę nocną. Wyglądała jak marzycielka podziwiająca urodę księżycowej nocy. Niestety, Edward nie dowierzał już w temu, co widział. A tym bardziej temu, co czuł. Kiedy stuknęły drzwi, skoczyła na równe nogi. Nie spodziewała się go o tej porze. Sądziła, że będzie chciał pomówić z nią rano. Wystarczyło jedno spojrzenie na jego twarz, a miała pewność, że musi spodziewać się najgorszego. - Rozmawiałeś z Emmettem? - Tak. - A z ojcem? - Porozmawiam z nim jutro, ale to nie powinno cię obchodzić. - Obchodzi mnie o tyle, o ile wynik tej rozmowy będzie miał wpływ na moją sytuację. - Wbrew temu, co sądzisz, nie jestem skończonym idiotą. Twoja sytuacja w niczym się nie zmieni. - Wyjął z kieszeni pistolet i położył go na nocnym stoliku. - Proszę, twoja własność. Nie przebaczy jej. Myślała, że jest do tego przygotowana. Myliła się. - Dziękuję - rzekła chłodno, chowając broń do szuflady. - Doskonale pani strzela, lady Isabell. - Miałam dobrych nauczycieli. Brutalnie chwycił ją za ramię. - O, tak! Ale dobrzy nauczyciele to za mało. Jakie jeszcze talenty ukrywasz? Po mistrzowsku oszukujesz, to na pewno. A poza tym? Iloma kobietami potrafisz być jednocześnie?