zmarli od razu albo po długiej chorobie. Widział tych,

i Stacey. Był małomówny, chodził lekko przygarbiony, z bardzo długimi włosami wyglądał jak hipis. Z nim również Jessica zaprzyjaźniła się z biegiem czasu i cieszyła się z jego obecności, dzięki której czuła się bezpiecznie. Niemal mimowolnie przystanęła na chodniku prowadzącym do głównych drzwi i ponownie spojrzała do góry, a wtedy znowu ogarnęło ją to dziwne poczucie, że musi się bardzo spieszyć. Rzeczywiście powinnam sobie zrobić wakacje, pomyślała, bo chyba zaczynam już bzikować. Na myśl o wakacjach niemal roześmiała się na głos. Jak mogłaby jechać na wakacje, gdy dręczyło ją poczucie, że czas ją goni, że musi zdążyć... przed czym? A może przed kim? Nie mogła spać, przewracała się na łóżku, dziwnie świadoma każdej upływającej minuty. W środku nocy wstała i wyszła na balkon. Miała ogromne szczęście, że huragan Katrina, który spustoszył miasto, niemal nie tknął historycznej dzielnicy i jej domu, który Jessica pokochała od pierwszej chwili. Był stary i naprawdę duży, utrzymywała go dzięki prowadzeniu w nim eleganckiego pensjonatu dla wybranych gości. Na parterze urządziła swój gabinet, a ponieważ była psychologiem z prawdziwego powołania, miała spore wzięcie i dobrze zarabiała. W http://www.blatygranitowe.org.pl/media/ Wiesz jak? Dostawał nieodpowiednie lekarstwa, a starsza pani chciała umrzeć. Zabójstwo z litości. Tak, bił ją z litości. Co mnie jednak naprawdę martwi, to przybysze. Wiesz, jeden z tych instytutów badawczych przygotował właśnie studium o przestępczości w naszym mieście. Wygląda na to, że całe stada czubków przyjeżdżają tutaj, żeby odwalić swoją brudną robotę. Rodzą się i dostają świra gdzieś na północy, a potem przyjeżdżają na południe, żeby tutaj dać upust swojej chęci zamordowania kogoś. To nie to, żebyśmy nie mieli własnych - dodał, kręcąc w zamyśleniu głową. - Albo chciwość. Głupia chciwość. Prowadziłem teraz taką

chwycił się za zraniony bark, z jego gardła wydobył się wściekły charkot. - Zadajesz się ze śmierdzącymi wilkołakami? Co z ciebie za Wojownik, skoro upadłeś tak nisko? Niedługo zaczniesz tarzać się w gnoju. - Czasy się zmieniły, należy pozbyć się uprzedzeń - odparował Bryan. Sprawdź molestował seksualnie dziecko. Wątpiła jednak, by dziennik Sheili i jej rysunek wystarczyły w sądzie jako dowód. No i Sheila, jeśli żyje, ma tu przecież coś do powiedzenia. Gary Hansen wiedział równie dobrze jak oni, że Latham nie powinien być na wolności, tak jednak jak powiedział, nie on stanowił prawo. Włożyła rysunek, inne papiery i dziennik Sheili do torby. Spakowała trochę swoich rzeczy. Wróciła do saloniku z pełną torbą. - Co to jest? - zapytał ze zdziwieniem Larry. Dane siedział na fotelu. Trzymał w rękach dużą filiżankę kawy. Spojrzał na Kelsey i odpowiedział