bolesnymi doświadczeniami. Porzucone przez chłopców, wypędzone z

Emma zamachała nóżkami. Kate podeszła do kosza i wyrzuciła zużytą pieluchę. Dziecko zaczęło pojękiwać, więc wzięła je na ręce, a jednocześnie skinęła głową Juliannie. – Wejdź, porozmawiamy. Dziewczyna niepewnie zrobiła parę kroków i usiadła na brzeżku łóżka. – Gdzie Luke? – Wyszedł po kawę i bułki. – Emma poruszyła się na jej rękach i znowu jęknęła. – Musimy wymeldować się zaraz po śniadaniu. Julianna skurczyła się na swoim miejscu. – Czy... czy coś dla nas znalazł? – Tak, ale uprzedzał, że to straszna dziura. W lepszych hotelach trzeba płacić kartą kredytową, a Luke chce się tym razem zameldować pod fałszywym nazwiskiem. Julianna zmarszczyła brwi i spojrzała na małą. – Co się dzieje z Emmą? Nigdy tak nie jęczała. Kate spojrzała w dół. Mała siedziała na jej kolanach, lekko się o nią opierając. Rzeczywiście, nigdy wcześniej tak się nie zachowywała. Zmarszczyła czoło, niezadowolona, że Julianna zauważyła to pierwsza. – Jest dzisiaj trochę grymaśna. Źle spała. To się czasami zdarza. W pokoju zaległa kłopotliwa cisza. http://www.butychiruca.pl/media/ – Nie mogę. – Chcę, żebyś na mnie spojrzała. To bardzo ważne. Zrobiła więc to, o co prosił. Rozmazując łzy, popatrzyła mu prosto w oczy. Luke wziął jej twarz w dłonie. – Kocham cię, Kate. Zawsze cię kochałem. Te słowa zabrzmiały jak pożegnanie. Potrząsnęła głową, nie mogąc wydobyć z siebie nawet słowa. – Nie, Luke. Proszę... – wykrztusiła w końcu. Delikatnym gestem położył palec na jej ustach. – Oboje wiemy, że John chce nas zabić, niezależnie od tego, że potrzebuje notatnika. Obiecuję jednak, że postaram się ocalić Emmę. I ciebie. Nawet jeśli będę musiał poświęcić życie. Kate usłyszała te niewypowiedziane słowa, bo były wyjątkowo

przyjaciela. Potem pocieszyła się myślą, że być może zdoła uniknąć zetknięcia z nim. Poza tym Oliver był wtedy pijany. Na trzeźwo zapewne nie zachowuje się tak ordynarnie. Oboje znów zapadli w przyjazne milczenie. Dopiero po pewnym czasie Theo zagadnął: – W ostatni piątek turnusu Barry organizuje zawsze coś w rodzaju Sprawdź czoło i spojrzał na Kate. – Miała włosy takie jak twoje, pewnie ze dwadzieścia lat i była tylko w krótkiej sukience. – Pokręcił głową i aż prychnął z niesmakiem. – Te nowoczesne kobiety! Nie powinna się była huśtać w takiej sukience. Wiesz, o co mi chodzi. Kate skinęła głową. – To wszystko, Joe? Czy może zwróciłeś uwagę na coś jeszcze? Przez chwilę zastanawiał się, a potem westchnął ciężko. – Przykro mi, Kate. Żałuję, że nie mogę ci pomóc. Rozmawiali jeszcze przez parę minut, a potem sąsiad ruszył w swoją stronę. Kate wciąż myślała o tym, co od niego usłyszała. Kasztanowe włosy obcięte na pazia, dwadzieścia lat. Ten opis pasował zapewne do kilkudziesięciu, jeśli nie kilkuset dziewczyn w Mandeville.