Często wiały północne wiatry, padał deszcz ze śniegiem i

Tanner mógłby zechcieć zostać u niej, a o tym nie ma mowy. - Dobrze. W takim razie tutaj. O szóstej. Tanner i skrzypek wyszli z kawiarni. Dopiero wtedy Shey jęknęła boleśnie. - Boże, co ja zrobiłam? Popatrzyła na swoje przyjaciółki, szukając w nich pociechy i wsparcia. Potrzebowała pomocy w obmyśleniu zemsty. Zwłaszcza Parker była w tym dobra. Jednak nie doczekała się choćby cienia współczucia. Obie dziewczyny śmiały się do rozpuku. - No, pięknie! - zdegustowanym tonem podsumowała Shey. - Proszę bardzo, cieszcie się! Tylko przypomnijcie sobie stare powiedzenie: nie śmiej się dziadku... - zawiesiła głos. - Was też coś takiego może trafić. Parker opamiętała się nieco, ale Cara dalej chichotała w najlepsze. Może uważała, że takie sytuacje jej nie dotyczą. Obyś się nie przeliczyła, pomyślała Shey. Ona sama też ani przez moment nie przypuszczała, że historia z Tannerem może się tak zakończyć. Chciała tylko http://www.bytoviahpu.pl - Nienawidzę tego. - Czego nienawidzisz bardziej? - prowokowała ją Flic. - Pomysłu czy Matthew? - Raczej jego... - Imogen pokręciła głową. - Zdecydowanie jego. - I chcesz mieć go już z głowy czy nie? - Wiesz, że tak. - Więc zrobisz dokładnie to, co ci powiem. Jasne? - Naprawdę muszę, Flic? - Naprawdę. - Kiedy? - Jutro. 40. W piątek przyjechała na obiad Sylwia. Przytaszczyła całą torbę

do pojęcia! Co za potwory! - Nie powinienem zawracać ci głowy - kajał się Matthew. - Z całą pewnością powinieneś. A skoro już to zrobiłeś, to przyjedziesz do mnie na obiad. - Nie chcę ci sprawiać kłopotu. - Możesz mi sprawić tylko jeden: nie przyjechać. Sprawdź Imo, okey? Krok po kroku. Najpierw kawa, potem jakieś zakupy i powrót. I myśl o tym, jak fajnie będzie, kiedy wreszcie się wyniesie. Imogen uśmiechnęła się blado, z wyraźnym przymusem. - Mogę zajarać po drodze? - Skoro musisz... - Muszę. - Cień uśmiechu zniknął. - Bez fajki dam plamę. - Nie dasz żadnej plamy. Imogen patrzyła na nią z uporem. - Jasne, że dam. - No to pal. 28. - Chyba już czas pogadać o twoich planach - powiedziała Sylwia do Matthew tego samego popołudnia, kiedy dziewczynki wybrały