- Interesujące. Wiesz, takie spotkanie, tylko ty

w różnym wieku, wszyscy nieopaleni, niektórzy ze sporymi brzuchami. Dane powiedział cicho: - Nawet nie myśl o drugiej przejażdżce z Kelsey. - Dlaczego? Boisz się tego, co jej powiem? - Boję się tego, co jej zrobisz. Chcesz to teraz omawiać? Nie powinieneś zabrać wreszcie tych turystów? Izzy odwrócił się do Dane'a plecami. Na jego twarzy znów zagościł szeroki uśmiech. Zbliżył się z wyciągniętą ręką do najbliższego mężczyzny. - Seńor Huntsville, bardzo się cieszę, przybyliście panowie punktualnie. Gdy Izzy rozmawiał ze swoimi pasażerami, Dane ruszył w kierunku parkingu. Kelsey dogoniła go, chwyciła za ramię i zmusiła, żeby się odwrócił. - Posłuchaj, nie potrzebuję ochroniarza. Sama poradziłabym sobie z Izzym. - Tak myślisz? - Rozmawialiśmy. http://www.cel-szczecin.pl/media/ wierzyłam, że stała się zła. Ale nie. Oparła się pokusie. Nie jest zła. - Nie ma... RS 251 - Nie waż się więcej mówić w mojej obecności, że nie ma czegoś takiego jak dobry wampir. Już miała wejść do domu, gdy Bryan zawołał ją po imieniu. Odwróciła się. - Co? - Ja się staram. Przysięgam na Boga, że się staram. Ale lepiej uprzedź Mary oraz swoich przyjaciół, że wystarczy jeden niepokojący ruch i już po nich. - A ja uprzedzam ciebie, że jeśli spróbujesz kogoś z nich

z plastiku, jako pomoc naukową. Na biurku leżały też fotografie. Z kostnicy. Hector usiadł za biurkiem, wskazał Dane'owi miejsce naprzeciw siebie. - Pytałeś mnie o krawaciarza, gdy Sheila tylko 331 Sprawdź - Pan... Pan mówi, jakby... Jakby wampiry istniały naprawdę. Bryan wzruszył ramionami. - Tak czy owak mieszanie się do czegokolwiek związanego z wampiryzmem zawsze prowadzi do katastrofy. Czego dowiedziałeś się o tym cmentarzu? - Niczego. - Łżesz, mały. Łżesz, aż się kurzy. Jacob nerwowo oblizał usta, spuścił wzrok. RS 190 - Na którym cmentarzu macie się spotkać? Chłopak milczał, przestępując z nogi na nogę. Bryan podszedł, chwycił go za ramiona, mocno potrząsnął i zmusił Jacoba, by ten na niego