puste, a to oznaczało, że będzie musiała zapłacić za pogrzeb i rachunek hotelowy z własnych oszczędności.

- Nic takiego nie było. Na pewno bym zapamiętała. - Na pewno - zgodził się Matthew. - Musiałem coś pokręcić. * Znany nowojorski sklep z zabawkami. 56 Dobrze jednak wiedział, że nic nie pokręcił. Przez chwilę zastanawiał się, czy to nie sama Izabela umyślnie nie wysyła jego listów i nie przekazuje wiadomości. Ale nawet dopuszczając możliwość, że urocza skądinąd gospodyni może być niezupełnie zadowolona ze zmienionej liczby domowników Karo i w związku z tym uprawiać prywatną dywersję, Matthew wątpił, czy posunęłaby się do tak dziecinnych sposobów. Natomiast tego rodzaju psikusy pasowały w sam raz do rozdrażnionych nastolatek. Nadal uważał za absurd wypytywanie domowników o parę przesyłek, dlatego też po prostu kupił kolejne karty, zadzwonił do bliźniaków z wyjaśnieniem, zapłacił za prezenty, zgodnie z wymaganiami, kartą kredytową i siedział cicho. Potem okazało się, że giną także przesyłki przychodzące. W dni powszednie Matthew opuszczał dom przed nadejściem listonosza, ale pewnej soboty podniósł z wycieraczki pocztę i znalazł list ze swojej ambasady z pretensjami, że nie odpowiedział na ich http://www.centrumpsychologiipodrozy.pl/media/ wstrząśnięty, by coś powiedzieć. - A co z Chloe? - wykrztusił wreszcie ze zgrozą. Zuzanna zrozumiała, o co mu chodzi. - Jesteśmy przekonane, że nie była w to wmieszana. - Na pewno? - Musiał to wiedzieć koniecznie. - Jeśli to możliwe. - Czy i bez tego nie jest dostatecznie źle? - spytała Sylwia. Przytaknął w milczeniu, wciąż próbując ogarnąć rozumem ostatnie szokujące wiadomości. - Więc żadna z sióstr nie pisnęła słowa przed drugą na ten temat? - Nie - odparta Zuzanna. - A zawsze wydawały się takie solidarne... zwłaszcza gdy chodziło o moją osobę.

- To moja córka! - Możesz mi wierzyć - odparł dobitnie Matthew - że jestem aż za bardzo tego świadom. Gdyby nie to, że ona i Flic są twoimi córkami, już dawno przestałbym poświęcać im czas. Karolina na sekundę zamknęła oczy. Sprawdź zapieczętowane paczki marlboro, schowane w pudełku po tamponach... Zuzanna wiedziała, że Imo pali, sama nawet pozwoliła jej kiedyś na papierosa w czasie wyjątkowo stresującej sesji. Paczka prezerwatyw... zupełnie na wierzchu, ale także nieotwarta. Imo mogła je kupić, żeby popisać się przed koleżankami na jakiejś imprezie, chociaż - zdaniem Zuzanny - raczej nie należała do dziewczyn, które ulegają presji rówieśniczek. 192 Podczas innej sesji oświadczyła, że jest dziewicą i Zuzanna jej uwierzyła. Może następnym razem - jeśli będzie następny raz - trzeba będzie wysondować ją nieco głębiej. Nie znalazła nic więcej, za to ponownie ogarnęło ją uczucie wstrętu do siebie. Trudniej usprawiedliwić wtargnięcie (powiedzmy: