- Zgadza się. I aby zaspokoić pani ciekawość,

- Po prostu pomóżcie mi wstać. - Proszę się nie ruszać - polecił jej Allbeury. - Pani kostka... - Niech mi pan pomoże. - Zaczęła dźwigać się z podłogi, ale zaraz wyrwał się jej okrzyk bólu. - O kurde! A niech to szlag! - Nic pani nie będzie. - Allbeury ostrożnie ujął jej dłoń. Novak zszedł do nich z płaszczem nieprzemakalnym. - Musi robić za koc, bo nie mam nic lepszego. - Przykucnął z drugiej strony i delikatnie okrył leżącą. - Kim, do diabła, był ten wariat? - spytała, wściekła na swoją bezbronność. - Po prostu ktoś, kto chyba mnie nie lubi - odrzekł Allbeury. - Powinna pani z nim sympatyzować. - Punkt dla pana. - To mąż Lizzie Piper, prawda? - spytał Novak prawnika, pojąwszy wcześniej, czemu twarz Wade'a wydała http://www.deska-elewacyjna.com.pl - Nie mam nic przeciwko temu, żeby dla odmiany trochę posłuchać. - Pewien adwokat sądowy mówił mi, jak bardzo męczące są publiczne występy. - Nigdy nie chciałeś być obrońcą sądowym? Mogłabym wyobrazić sobie ciebie w tej roli. - W todze i peruce? O, nie! - To czemu wybrałeś sprawy małżeńskie? - Bo mnie to interesuje. - Ale teraz już trochę mniej? - Lizzie przypomniała sobie, że podczas kolacji w ich domu Allbeury przyznał się do rezygnacji z pełnego etatu w kancelarii.

Zaintrygowana, nadstawiła uszu. - Dallas? - Kolejne pytanie z nutą zdziwienia w głosie. - A niech to. Każę się panu uganiać po całym kraju, a tymczasem jej rodzina mieszka pod nosem. Maggie zacisnęła dłonie. Prywatny detektyw, którego Ash wynajął, znalazł w końcu krewnych Star. Sprawdź obserwacji, potwierdzonych potem w gabinecie wyjątkowo zasępionej doktor Mellor, wynikało, że mięśnie udowe Jacka są słabsze, niż być powinny. Dotyczyło to także pleców i miednicy. - Co o tym sądzisz? - spytała Lizzie lekarkę po badaniu, gdy Jack w sąsiednim pokoju bawił się z pielęgniarką. - Myślę, że powinien go obejrzeć specjalista. - Dlaczego? Co to może być za choroba? Christopher rzucił Lizzie spojrzenie pełne litości i takiej osobistej rozpaczy, że aż krew się w niej zmroziła. - Najlepiej poczekajmy na diagnozę, kochanie. Lizzie zrozumiała w tej chwili, że nawet Christopher,