Ale wszystko razem wygląda dość niewesoło. - Postukał się w ucho

kochała. Więc dlaczego odeszła? Oto jedyne pytanie, przed którym Matthew wzdragał się za każdym razem, chociaż nie przestawał go sobie zadawać, chociaż wracało do niego niczym bolesne, uparte echo. A także wszystkie inne, ściśle związane z tym jednym, które policja i koroner zadawali mu przez cały czas trwania śledztwa. Dlaczego Karolina wypadła? Jak to się stało, że wypadła? Co dokładnie wydarzyło się wtedy na balkonie? Nie znał odpowiedzi na te pytania. Były zbyt bolesne, by starać się ich szukać. Ale miał teraz mnóstwo czasu zarówno na pytania, jak odpowiedzi. Po prostu bezmiar czasu. Czasu bez Karo. 147 25. Wyniki sekcji zawierały tylko jedną niespodziankę. Większości wniosków, według Howarda Lucasa, należało się spodziewać. Karolina zmarła wskutek wielu obrażeń. Analiza toksykologiczna próbek krwi i moczu wykazała brak śladów http://www.deskaelewacyjna.info.pl Początkowo nie miał pomysłu, ale potem zdecydował, że najważniejsza będzie dobra zabawa. Shey patrzyła na niego ponuro, jednak intuicja podpowiadała mu, że dokonał trafnego wyboru. - Nie wydaje mi się, by wynajęcie całego toru było typowe dla zwyczajnej randki. - Takim samym tonem robiła mu wyrzuty, gdy kupił koc. - Chciałem, żeby to była zwyczajna randka, ale zależało mi również, by mieć cię tylko dla siebie. Dlatego wynająłem cały tor. To kompromis. Shey, mamrocząc coś pod nosem, pochyliła się i dalej sznurowała buty. - Pasują? - zapytał Tanner. - Dzwoniłem do Parker, żeby

Shey, mamrocząc coś pod nosem, pochyliła się i dalej sznurowała buty. - Pasują? - zapytał Tanner. - Dzwoniłem do Parker, żeby podała mi rozmiar. - Parker ci pomagała? - Tak. Teraz, gdy już nie jesteśmy narzeczonymi... Sprawdź po czym wróciła do babki. Matthew ruszył na dół. - Ty drżysz, kochanie - zauważyła Sylwia. - Spróbuj się opanować. John to twardsza sztuka, niż nam się zdaje. - Naprawdę tak sądzisz? - Nie wiem. - Jest? - zawołała Chloe do Matthew. - Jak dotąd... - urwał i po chwili usłyszały jego kroki na schodach - nikogo tam nie ma. - Przesunął palcami po kurtce na haku. - Ale to nie wróży niczego dobrego... i ten samochód na zewnątrz. Rozejrzę się jeszcze w pobliżu, a wy idźcie się zagrzać do domu. - Jesteś pewien, że go tam nie ma? - spytała Flic. - Ani śladu. - Też chcę tam zajrzeć - powiedziała Chloe.