wyjątkiem dwóch, kiedy brak odpowiedzi naraził go na kolejne

ROZDZIAŁ SZÓSTY Powinnam była zająć główną sypialnię, pomyślała Bella. Pod ścianą gabinetu ledwie upchnięto niewielką sofę, ale nie było już miejsca, żeby ją rozłożyć. Pomimo zmęczenia nie miała ochoty spać. Czuła się wykluczona ze świata rządzonego przez miłość. Nie doznała jej w dzieciństwie, a w konsekwencji również i w dorosłym życiu. Ludzie wokół niej żyli w parach. Obserwując ich, odczuwała bardzo silnie emocjonalną pustkę swojego życia. Czy to dlatego tak chętnie uległa Edwardowi? Dlatego, że tak bardzo pragnęła być kochana i pożądana? Wstała, podeszła do półki z książkami i sięgnęła po zauważoną wcześniej historię Zuranu. Usadowiła się na sofie możliwie najwygodniej i zaczęła czytać. Ku jej zaskoczeniu, w bardzo krótkim czasie książka całkowicie ją wciągnęła. Kiedy Edward stanął przed drzwiami gabinetu, była prawie północ. Z wnętrza nie dochodził żaden dźwięk. Zjadł posiłek zamówiony w restauracji, a młody kelner, który go przyniósł, zabrał przed chwilą puste naczynia i nietkniętą porcję Belli. Edward uznał, że powinien zaproponować jej kolację. Nawet jeżeli nie chciał jej tutaj, nie mógł pozwolić, by głodowała. Skoro jednak nie chciała zjeść, jej sprawa. Sięgnął do klamki, która łatwo ustąpiła pod naciskiem. Wnętrze pokoju oświetlała lampka do czytania. Bella, półleżąc na sofie, spała głębokim snem. Książka, którą najwyraźniej czytała, leżała na podłodze. Pozycja dziewczyny z pewnością nie była wygodna. Nie zadała sobie nawet trudu rozłożenia niewielkiej sofy. Odwrócił się, żeby wyjść, ale zatrzymał się w progu. Pomyślał, że w tej pozycji Belli nabawi się sztywnego karku i drętwych stóp, które miała zawinięte pod siebie. We śnie wyglądała na bardzo młodą i bezbronną, ciemne rzęsy rzucały długie cienie na brzoskwiniowej barwy policzki. Zostawiając otwarte drzwi, podszedł bliżej i popatrzył na nią z nadzieją, że się obudzi, ale wiedział, że wtedy go nie posłucha. Dlaczego miałaby to zrobić, skoro nie darzyli się sympatią? Nawet śpiąc, rzucała mu wyzwanie. Pochylił się i wziął ją na ręce. Zauważył, że stopy ma małe, smukłe i łagodnie wysklepione, a paznokcie pomalowane na bardzo jasny róż. Bez powodzenia spróbował skupić uwagę na otwartych drzwiach. Szepnęła coś przez sen i przylgnęła do niego mocniej. Oczy miała wciąż zamknięte, ale wargi ułożyły się w łagodny uśmiech. Królewskie łoże w głównej sypialni mogło spokojnie pomieścić całą rodzinę, a nie tylko dwójkę dorosłych. Nie było więc powodu, dla którego nie mogliby go dzielić, a jednocześnie spać oddzielnie, tak jakby leżeli każde w swoim łóżku. Edward ułożył Bellę wygodnie i okrył, ale nie odważył się położyć obok. Westchnął i pomaszerował do gabinetu. Tak właśnie powinien był postąpić, przekonywał sam siebie. Dlatego tu przyszedł. Wcale nie dlatego, że mając ją tak blisko, nie mógłby sobie zaufać. Bella przeczytała notkę, pozostawioną na kuchennym stole. http://www.deskaelewacyjna.net.pl/media/ - Skąd wiesz? Przecież nigdy go nie doświadczyłaś. - Nie mam zamiaru więcej tego słuchać! - Zauważyłem tylko, że odrzucasz a priori coś, czego nie znasz. - A ty? Rezygnujesz z małżeństwa, to znaczy z prawdziwego małżeństwa, a przecież nigdy nie byłeś żonaty? - Ja nie byłem, ale miałem możliwość obserwować inne małżeństwa i zobaczyć, jak destrukcyjnym oszustwem, opartym na zachłanności i egoizmie, jest tak zwany związek małżeński. - To nie jest prawda o wszystkich małżeństwach. Niektóre się nie udają, to prawda, ale przecież są i związki szczęśliwe. Mój kuzyn z żoną bardzo się kochają, a moi rodzice też byli ze sobą szczęśliwi. - Doprawdy? To szkoda, że ci nie przekazali tego genu szczęśliwości. - To kwestia umiejętności wyboru właściwego partnera. Wiążąc się z Johnem, udowodniłam sobie, że jej nie posiadam, dlatego nie zamierzam się już nigdy zakochać. Ale to nie znaczy, że nie wierzę, że niektórym ludziom małżeństwo może się doskonale udać, takim, którzy potrafią wybrać właściwego partnera i wywiązać się ze zobowiązań. - Tylko głupcy uważają, że fascynacja erotyczna może trwać wiecznie - rzucił wyzywająco, jakby się podziewał sprzeciwu z jej strony. Ale Jodie nie chciała z nim więcej dyskutować na tematy związane z seksem. Przy takich okazjach czuła podniecenie, które rozpraszało ją do tego stopnia, że nie mogła się skoncentrować na wyborze sensownych argumentów. - A przy okazji - dodał - nie wierzę, że nie chcesz pieniędzy. Uważasz, że po rozwodzie będzie ci łatwiej wyciągnąć więcej? Ostrzegam cię... Jodie miała tego dosyć. - Nie, to ja ostrzegam ciebie. Wychodzę za ciebie tylko dlatego, że chcę pokazać Johnowi, że nie jest jedynym mężczyzną, który spojrzał na mnie łaskawym okiem. Kiedy wrócę do domu, chcę móc trzymać głowę wysoko, a nie chować się po kątach przed współczuciem. Powodem jest moja duma, a nie zachłanność. Nie chcę twoich pieniędzy!

Przełykając łzy, popatrzyła nad balustradą. Dlaczego jej nie powiedział? W głębi duszy wiedziała. Mężczyźni nie mówią ważnych rzeczy kobietom na jedną noc. Kobietom, z którymi można się zabawić i zapomnieć. Edward nie zdołał jej się pozbyć od razu, dlatego zaproponował jej podwójną cenę za apartament. Zrobił to tylko po to, żeby się od niej uwolnić. Ból ścisnął jej gardło. - Chyba udało nam się zlokalizować podziemne źródło zaopatrujące oazę - mówił z entuzjazmem jeden z naukowców zatrudnionych przez Edwarda w Ukrytej Dolinie. – Najprawdopodobniej jest zasilane przez jezioro albo rzekę. Wiemy, że Sprawdź pogratulować, tak jak on może gratulować mnie. — Jestem taka szczęśliwa z powodu belle-mère. — A ja cieszę się twoim szczęściem — odparł hrabia. — Twój ojciec nie pragnąłby dla ciebie niczego więcej. Mówił z taką szczerością, że Temperze łzy stanęły w oczach. — Jestem bardzo... bardzo szczęśliwa! — Nikt nie jest bardziej szczęśliwy niż ja — powiedział książę. — Myślę, że los uśmiecha się do nas wszystkich — stwierdził hrabia. — Lecz musimy być rozsądni. Jakikolwiek skandal jest nie do pomyślenia. — A co z Eustace'em? — zainteresował się książę.