- Wiesz, ¿e wpadłas tu jak bomba jakis czas temu.

dokładnie tam, gdzie go zaparkował. Na opuszczonej drodze, która dawniej zwo¿ono drewno z wyrebu. Wstał, rozpiał zamek kieszeni i wyjał kluczyki. Otworzył drzwiczki. A wiec udało sie. Prawie. Dym dusił go. Szybko wsiadł do samochodu. Dr¿ał, w kostce czuł bolesne pulsowanie. Przekrecił kluczyk w stacyjce. Jeep zapalił od razu. Las zalewało dziwne, niepokojace swiatło. Na wszelki wypadek nie zdjał narciarki i zatrzasnał drzwiczki. Wrzucił jedynke, silnik zawył, opony zabuksowały w błocie. - No, dalej! Ruszaj! Jeep drgnał, posunał sie odrobine do przodu i stoczył znowu w tył. Cholera. Miał ochote zapalic. Niedobrze. W koncu koła złapały grunt. Ruszył. Spojrzał w lusterko i zobaczył ogien i dym wzbijajace sie ponad drzewa. Ona nie ¿yje. Zabiłes ja. Wysłałes jej czarna dusze prosto do piekła. Zasłu¿yła sobie na to! Właczył radio. Poprzez głosy na antenie i szum silnika http://www.dobra-medycyna.edu.pl/media/ Alex zasmiał sie sucho, z przymusem. - Wyglada fatalnie. Naprawde wsiakł w te nieszczesna kontrkulture północnych lasów. Wiesz, wytarte d¿insy, stara koszula, zniszczona kurtka, na głowie kłaki prawie do ramion. Odniosłem wra¿enie, ¿e nie golił sie chyba od tygodnia. Łowił 39 akurat ryby, kraby czy cos w tym rodzaju. Ma łajbe, na pierwszy rzut oka dziurawa jak rzeszoto. - Ale przyje¿d¿a, tak? - Eugenia wróciła do meritum. A wiec jej tesciowa te¿ tu jest. - Tak powiedział, ale kto go tam wie? Nie mo¿na na nim zbytnio polegac. - Byłes u niego w domu?

spojrzenie, ale usta jej dr¿ały. Nick czuł sie fatalnie. - Có¿, robimy, co w naszej mocy, prawda? Ale... - Zawahała sie, okrecajac koniec paska wokół palca. - Wydaje mi sie, ¿e dzieja sie tu rzeczy, których... których nie rozumiem. Alexander jest taki... nieobecny, a Marla... och, problemy z ta Sprawdź - Pracuja nad tym. - Nick nawet nie raczył sie usmiechnac. - Nie chciałbym nikogo rozczarowac. - Cholera, Nick, nic innego nie robisz. - Skoro tak mówisz. W ułamku sekundy Nick zrozumiał, co musiało sie stac. Jego matka nie ¿yje. Z ¿adnego innego powodu Alex nie zdecydowałby sie rujnowac w taki sposób swoich opon, po 16 trzysta dolców ka¿da. Ale jakos nie mógł w to uwierzyc. Eugenia Haversmith Cahill była najtwardsza istota, jaka kiedykolwiek stapała po ziemi w pantoflach na dziesieciocentymetrowych obcasach. Nie. Jego matka nie mogła umrzec. Eugenia prawdopodobnie prze¿yje obu swoich