inwalidzki, w którym siedział jakis pacjent, i omal sie nie

mikrofalowej. Marla wyciagneła butelke i sprawdziła temperature od¿ywki wewnetrzna strona nadgarstka. Zadowolona z rezultatu, powiedziała: - Jestem pewna, ¿e klucze Eugenii wkrótce sie znajda. - Po czym zabrała butelke i Jamesa i poszła na góre, podczas gdy Carmen zaczeła metodycznie przeszukiwac kolejna szuflade. Nick siedział ju¿ w fotelu z drinkiem w rece. Eugenia stała przy oknie, odwrócona do niego plecami, i ze zmarszczonymi brwiami wpatrywała sie w ciemnosc. - ...¿ałuje, ¿e nie wiedziałam - mówiła, nieswiadoma faktu, ¿e synowa weszła do pokoju. - W dzisiejszych czasach trudno wszystko kontrolowac. Miedzy innymi dlatego chciałam, ¿ebys tu przyjechał, Nick. Sadziłam... nie, miałam nadzieje, ¿e dzieki tobie sytuacja wróci do normy. Swego czasu dobrze ci szło z firmami, ceniono cie jako konsultanta czy mediatora - zdaje sie, ¿e tak to sie teraz nazywa. Za moich czasów mówiło sie o audytorach. - Audytor zajmuje sie nieco innymi rzeczami. - Niewa¿ne... Tak czy inaczej, kiedy Alex powiedział mi, ¿e Cahill Limited ma kłopoty, pomyslałam o tobie i o tym, co http://www.dobra-ortopedia.net.pl/media/ Usmiechneła sie do siebie. - Mo¿e ty nie jestes bezpieczny ze mna, szwagrze. 349 - Wiem o tym. - Zaparkował niedaleko nadbrze¿a, przecznice za Ghirardelli Square, gdzie budynki z czerwonej cegły otaczały ratusz i wie¿e zegarowa. Wysiedli i Nick ruszył w strone niewielkiej kawiarenki, specjalizujacej sie w kawach aromatyzowanych ró¿nymi egzotycznymi dodatkami. Zamówili dwie kawy na wynos, wzieli po ciastku z tacy pełnej smacznych paczków i słodkich bułeczek i wyszli na zewnatrz z parujacymi kubkami w rekach. Na ulice opadała miekka mgła, zbierajac sie na rogach budynków dawnych składów, w których obecnie miesciły sie

grunt usuwa sie pod jej nogami. - To był niebezpieczny wypadek. Nie złamałas sobie niczego, ale od tego czasu panicznie bałas sie koni. Czy naprawde mogła a¿ tak sie pomylic? Czym wiec były te strzepy wspomnien, które tak pieczołowicie przechowywała? Snami? Fałszywymi wyobra¿eniami? Nie! Sprawdź złaczone. 66 - Prosze pamietac, ¿e to nie jest anormalne -pocieszał ja lekarz, sprawdzajac puls, a potem odruchy. - Teraz prosze ujac moje palce i scisnac je najmocniej, jak pani zdoła. - Wyciagnał przed siebie wskazujace palce obu rak. Marla scisneła je z całej siły. - Dobrze, prosze puscic. - Zanotował cos w karcie. - A jesli chodzi o pamiec, wszystko wróci. Miała pani wstrzas mózgu i była w spiaczce przez dłu¿szy czas. Dla mózgu to szok. - Usmiechnał sie szeroko. - Ale wszystko powinno sie pani przypomniec. - Kiedy? - spytała goraczkowo. Tak bardzo chciała usłyszec, ¿e wszystko bedzie w porzadku.