zdając sobie z tego sprawy? Na to wygląda.

rozmowy od słów: „No, wiecie, ta katastrofa, która wydarzyła się w moim ogrodzie". - Katastrofa? - powtórzyła Victoria bez zdziwienia. - Z pewnością dla całej męskiej populacji Mayfair. - Wicehrabia oderwał wzrok od zatłoczonej ulicy i zerknął na nią z ukosa. - Dla mnie również. Zmusiła się do uśmiechu. - Nie mogłam dłużej tak się zachowywać. Rodzice w końcu oddaliby mnie do klasztoru. - Gdybyś wytrwała do czasu przejęcia dziedzictwa, żyłabyś potem tak, jak byś chciała. - Beztroskie życie znudziłoby mi się prędzej czy później, nie sądzisz? Marley wzruszył ramionami. - Zawsze dobrze się bawiliśmy. Wolała mu nie mówić, że już przestały ją interesować dzikie eskapady, które w rezultacie ściągały na nią kłopoty. -Tak. Jej towarzysz parsknął śmiechem. - Pamiętasz, jak lord Edward i ja ukradliśmy http://www.dobre-budownictwo.biz.pl/media/ Wypuścił powietrze z płuc; nie zdawał sobie sprawy, że wstrzymuje oddech. Victoria w jednym miała rację: przy każdej nadarzającej się okazji wykorzystywał jej współczucie. - Każdy mógł to zrobić. - Każdy? Wzruszył ramionami. - Nikogo z góry nie wykluczam. Potrzebuję tylko motywu. - Jakiego? Sinclair oparł się o brzeg biurka. - To najtrudniejsze. Nie wiem, z kim Thomas się przyjaźnił ani czym zajmował. Jego listy nie zawsze

chłopcami. Nie stracisz wtedy czasu. A więc uważa, że dla niego to poświęcenie. Zaskakuje go. Zawsze pewna siebie, nagle okazuje się łagodna i krucha. I wcale go nie onieśmiela. Ogarnęło go pragnienie, by coś dla niej Sprawdź - Chyba przyjechał skoro świt, żeby dowiedzieć się o Jennifer - wyjąkała Pia. R S Federico ściskał jej dłoń. Był tak blisko, że nie mogła zebrać myśli. Rozejrzała się po pokoju. Światło z korytarza sączyło się przez przydymioną szybę w drzwiach, lekko rozjaśniając pokój. Po jednej stronie biurka stała kartoteka. Wszędzie panował wzorowy porządek. Pia czuła, na co się zanosi. I choć rozum ostrzegał, ciało się radowało. Cofnęła się o krok. - Skoro nie zamknął, to pewnie zaraz tu przyjdzie... - Godzinę temu wyszedł z porodówki, miał w ręku kluczyki