- Posiedzę teraz przy mamie - oświadczył. - Pogaście, proszę

koniu i zawiezie ją do pałacu na szklanej górze. Parker pragnęła jedynie miłości. Marzyła, by ktoś pokochał ją dla niej samej. Shey delikatnie do tego nawiązała. - Jest księżniczką i umie się odnaleźć w tej roli, ale jednocześnie chce być normalną dziewczyną. Jeśli tego nie czujesz, to nie proponuj, że będziesz jej robić śniadania. Może zbyt subtelnie mu to wyjaśniłam, zastanowiła się, odkładając słuchawkę. Może to wcale do niego nie dotarło? Kłębiły się jej w głowie gorączkowe myśli. Jeśli księżniczka może związać się z prywatnym detektywem, to czy zwyczajna dziewczyna ma jakąś szansę ma związek z księciem? Niepotrzebnie się łudzi. Parker i Jacea łączy nieporównywalnie więcej niż ją i Tannera. Mimo tych pocałunków. Bo ona jest zwyczajną dziewczyną zajadającą gofry, a on należy do tych, co raczą się kawiorem. Niestety. Choć cóż to ma za znaczenie? Wkrótce Parker definitywnie pożegna się z księciem i Tanner wyjedzie. Oczywiście Shey będzie się z tego tylko cieszyć. Tak właśnie objawia się jej radość. Przez to dziwne poczucie http://www.dobre-budownictwo.net.pl styl ubierania niż Shey. - Nie jestem Marią Anną... zresztą ona teraz nazywa się Parker... więc rzeczywiście można mówić o zmianie. - Shey wyciągnęła rękę na powitanie. - Shey. Shey Carlson. Książę nie ujął jej dłoni. Pewnie przywykł, że poddani kłaniają się przed nim w pokorze i z szacunkiem dotykają ustami jego pierścienia. Zaraz, zaraz, chyba coś pomyliła. Czy to przypadkiem nie dotyczy dostojników kościelnych? To chyba oni podają pierścień do pocałowania? A może przed księciem należy dygać? W biednej dzielnicy, gdzie się wychowała, takie rzeczy nikomu do niczego nie były potrzebne. Zresztą to i tak bez

- Sam, mój sąsiad z góry, ma samochód. Ciągle powtarza, że mogę go sobie pożyczać. Matthew poczuł lekkie ukłucie zazdrości, które natychmiast stłumił. Zaczekał, aż Kat wróci z kluczykami. - Spał już? - spytał. - Tak, ale to nic nie szkodzi. Sam jest bardzo wielkoduszny. Sprawdź Karolinie, że lekarze nie widzą nic złego w odrobinie aktywności, do której przywykł jego stary organizm. A jeśli Karolina nie pozwoli mu zajmować się tak nieskomplikowanym ogrodem jak ten przy Aethiopii, to po prostu wróci do siebie, do West Finchley, gdzie na własnej działce będzie pracował dwa razy ciężej. Niekiedy Pascoe przychodził do Aethiopii na lunch i podwieczorek, ale częściej rozkładał sobie jedno ze składanych krzeseł, które trzymał w szopie, i pod ulubioną wierzbą, zwykle z Kahlim u nóg, obserwował ptaki w karmniku zmajstrowanym pięć lat temu dla Chloe. Najmłodsza córka Richarda wciąż jeszcze lubiła popatrzeć na ptaki, jeśli tylko sobie o nich przypomniała, ale zwykle to Flic dotrzymywała staruszkowi towarzystwa, popijając mocną, mętną herbatę, którą parzył na maszynce w betonowym schronie.