Tempera doszła do wniosku, że nie ma sensu dłużej się gniewać. Cokolwiek by powiedziała, lady Rothley zawsze pozostanie sobą. Tempera miała jedynie nadzieję, że dzięki swej wspaniałej urodzie Alaine będzie mogła dalej z powodzeniem uprawiać swoją grę pozorów. Zawartość satynowej torebki wynosiła około piętnastu funtów i, choć nie była to suma astronomiczna, w pewnym stopniu podreperowała ich skromny budżet. Tempera postanowiła odłożyć pieniądze w bezpieczne miejsce. — Jakie macie plany na dziś? — spytała, przygotowawszy lady Rothley kąpiel. — Jedziemy na obiad do willi Rothschildów... — zaczęła lady Rothley, lecz Tempera przerwała jej okrzykiem zachwytu. — Och, belle-mère, jestem taka szczęśliwa, że tam będziesz! Proszę cię, zrób to dla mnie i obejrzyj wszystko dokładnie, żebyś mogła mi potem o tym opowiedzieć. Papa po powrocie stamtąd był tak zachwycony, że nie mógł mówić o niczym innym. Pokazał mi nawet reprodukcje niektórych obrazów, które tam wiszą, i zdjęcia pięknych http://www.dobre-opakowania.com.pl - Nie możesz zrezygnować. - Nie będę pierwszym księciem, który to zrobi. -Ale... - Shey, naprawdę nie rozumiesz? - zapytał z determinacją. - Dla ciebie jestem gotów na wszystko. Zrezygnuję z tytułu. Zrobię wszystko, byle cię ubłagać. Powiedz, że za mnie wyjdziesz, a zostanę tu i będę pracował w kawiarni. Będę chłopcem do wszystkiego, a ty będziesz robić kanapki. Będziemy razem szczęśliwi, przyrzekam ci. Shey roześmiała się i popatrzyła mu prosto w oczy. I wtedy dotarło do niej, jak bardzo poważny jest Tanner. - Ty naprawdę jesteś gotów to zrobić - powiedziała wolno. - Naprawdę byś to zrobił?
John nigdy nie mówił, że ktoś z nim mieszka... I nie ma mowy, żeby mogła tak po prostu czekać. Czemu nie odwiedzić go w domu? Spojrzała w lewo, potem w prawo. Pielęgniarka, paru odwiedzających, kobieta w fioletowym szlafroku, szurająca kapciami. Chloe nigdzie nie widać... Sprawdź - Jesteś perwersyjny. - Może i tak, a może... Motor zaryczał, zagłuszając jego słowa. Shey wrzuciła bieg i ruszyli. Uważnym spojrzeniem przebiegł po niewielkiej salce kawiarni. Wszystko aż błyszczało. Poczuł prawdziwą dumę i dziwne ciepło. Choć może to wrażenie ciepła bierze się z tej mokrej plamy na koszuli. Ochlapał się wodą, gdy płukał ostatnią partię naczyń. Ani przez chwilę nie przypuszczał, że dzisiejszy dzień minie mu w taki sposób. Gdy rano Shey aż zastygła, widząc go czekającego przy