- Pierce, mógłbyś na chwilę przyjść do

czeka. - Książę wskazał na metalowe drzwi z boku sali. Przez szklaną taflę Pia dostrzegła lśniącą czarną limuzynę zaparkowaną na pasie tuż obok samolotu, którym dopiero co przyleciała. No tak, nic tylko być księciem, pomyślała. Nie trzeba walczyć o miejsce na parkingu, przechodzić przez bramki, wyczekiwać w tłumie umęczonych pasażerów na pojawienie się bagaży na taśmie. Federico ruszył do drzwi, a ludzie z uśmiechem rozstępowali się przed nim. Pia starała się nie słuchać komentarzy tłumu. Gapie, tłoczący się teraz przy szybie, byliby bardzo rozczarowani, gdyby dowiedzieli się, kim jest kobieta, której towarzyszy ich ulubieniec. Szofer otworzył tylne drzwi mercedesa. - Pani Renati? Podniosła wzrok na Federica, z trudem uświadamiając sobie, że książę podaje jej rękę, by pomóc wsiąść do auta. - Och, dziękuję. - Niełatwo tak nagle się przestawić. Jak miała się odnaleźć w tych wszystkich formach? http://www.dobry-architekt.net.pl/media/ - Wahałem się, czy o tym powiedzieć, ale w końcu uznałem, że to ważne - zaczął Kingsfeld ściszonym głosem. Serce Sinclaira zabiło mocniej. - O co chodzi? - Wiem, że chciałeś utrzymać swoje śledztwo w tajemnicy, ale kiedy tańczyliśmy, twoja żona wciąż mówiła o Marleyu. Twierdziła, że on nie jest zabójcą. Wspomniała również o jakichś tajemniczych dokumentach, które podobno wskazują prawdziwego mordercę. Nie muszę mówić, że się zaniepokoiłem. Gdyby w ten sposób rozmawiała nie ze mną, tylko z kimś innym, mogłaby zaprzepaścić

zranił Victorii zbyt mocno, by uzyskać jej przebaczenie. O miłości nie śmiał nawet marzyć. Rodzice traktowali Victorię jak dziecko, nie wierzyli w jej rozsądek, zamykali w domu. On zrobił to samo, odesłał żonę do Althorpe, choć wiedział, że zrani ją tym do głębi. Sprawdź Bursztynowe oczy Sina rozjaśnił uśmiech. - Dziękuję. Prawie ci wierzę. 15 Wieczorem lord Kingsfeld już wychodził z domu, żeby złożyć wizytę Sinclairowi Graftonowi, gdy on sam zapukał do jego drzwi. - Wprowadź go - polecił Geoffreysowi i zasiadł w bibliotece z tomikiem poezji. Chwilę później do pokoju wszedł markiz. - Cieszę się, że zastałem cię w domu, Astinie. - Rozgość się, chłopcze. Co mogę dla ciebie zrobić?