nie potrafiła ich odnieść do mężczyzny, którego

Maggie zacisnęła dłonie. Prywatny detektyw, którego Ash wynajął, znalazł w końcu krewnych Star. - Niech mnie pan zaraz zawiadomi - mówił Ash. - Najlepiej będzie, jeśli ja sam osobiście skontaktuję się z nimi. Nie chciała tego słuchać. Nie chciała nic wiedzieć. - Maggie? Ash wszedł do pralni. Maggie nie była w stanie wykonać żadnego ruchu, wbiła niewidzące spojrzenie w panel kontrolny suszarki i stała tak, sparaliżowana strachem. - Znalazł kogoś? - wykrztusiła. - Jeszcze nie, ale wie już, że naprawdę nazywała się Montgomery i pochodziła z Dallas. - I oddasz Laurę jej krewnym, tak? Poczuła dłonie Asha na ramionach. - Maggie... Powoli obróciła się ku niemu. - Ash, proszę. Nie rób tego. Zatrzymaj ją. - Mówiłem ci od początku, że nie mogę. Zgodziłem http://www.e-plytywarstwowe.net.pl - Może przenocujemy w chatce? Przyjaciele zamilkli w pół słowa, zmieszani i pokręcili głowami. - Gdzie widzisz chatkę? - No tam - Roztargniona machnęłam ręką wprzód. - Wpakujemy się za olchowy krzak i zobaczymy. - Skąd wiesz? Bywałaś tu wcześniej? Oprzytomniałam i zdziwiłam się niemniej od przyjaciół. - Nie... nie wiem... U mnie po prostu pojawiło się przeczucie, że ona tam jest - taka mała, ze słomianym dachem... - Szturm jasnowidzenia? - przypuściła Orsana. - Mam dwójkę z jasnowidzenia - uczciwie się przyznałam - lecz nie jest na dyplomie, dlatego, że było przedmiotem nieobowiązkowym. Nie mogę być specjalistką we wszystkich dziedzinach magii! - A można - w zamyśleniu powiedział wampir, oglądając chatkę, która zataiła się między drzewami. Ona kropka-w-kropkę podchodziła pod mój opis. Prawda, ja nie wspomniałam o właściwościach budowy, charakterystycznych dla Kraju Jezior. Ogródka obok chatki nie było – prawdopodobnie wykorzystywano chatkę na sezon. Kiedy podeszliśmy bliżej, z komina wyfrunął nietoperz, dając pewność, że mieszkanie stoi puste. - Oj! - zachwyciła się Orsana. - Chatka na kurzych nóżkach! - Na palach - poprawił Rolar. -- Obrona od wiosennych powodzi. Pływające chatki – to nie rzadkość w tych krajach. Jezioro Driwo corocznie rozlewa się, zalewając łąki, a co pięć-siedem lat wody tak przybierają na sile, że zatapiają i ten las. Widowisko jest, powiem wam, wspaniałe: dokąd nie spojrzysz - woda do jednej trzeciej wysokości pnia, chatki po sam próg zalewa, a wieśniacy jak gdyby nigdy nic na łodziach pływają i łapią gęsi. - Kłamiesz - niepewnie sprzeciwiła się najemniczka. -- Za gęsiami po wodzie nawet na galerze niedościgniesz.

lat... - Czemu nie? - odpowiedziała ostrożnie. Ten moment nastąpi już wkrótce. W nocy wyobrażała sobie, jak to będzie, starając się wymyślić najlepszy sposób, ale nie istniał dobry sposób zawiadomienia czteroletniej dziewczynki, że Sprawdź ROZDZIAŁ 6