Rycerz na moment podniósł wzrok, ujrzał okrągły księżyc, równie

przystojny. Ujrzała błysk srebrnego łańcuszka na smagłej szyi, dałaby głowę, że zawiesił na nim krzyż. - I co z nim? - spytał policjant pielęgniarkę, która na chwilę zajrzała do Davida. - Coraz lepiej. Zaczął mówić, ale nic nie pamięta. - Zniżyła głos prawie do szeptu. - Wie pan, to jednak trochę upiorne. Jeszcze nigdy nie zginął nam nieboszczyk z kostnicy. - To na pewno tylko głupi dowcip - zapewnił ją uspokajającym tonem. - No nie wiem... Od kilku dni dziwnie mi ciarki latają po krzyżu. - Skinęła mu ręką, uśmiechnęła się i odeszła. Jessica opuściła szpital i pojechała do swojego gabinetu, mając nadzieję znaleźć tam Jeremy'ego i Nancy, lecz nie zastała nikogo. Rozejrzała się dookoła, odnosząc wrażenie, że całkiem niedawno ktoś tu był i wyszedł niemal przed chwilą. Wyczuwała w powietrzu jakieś RS 192 napięcie, jakby coś się wydarzyło. Zamknęła oczy, próbując się skoncentrować. Czyżby Władca? Nie, to był ktoś niepokojący, lecz nie zły, nie miała jednak czasu http://www.e-szambabetonowe.org.pl/media/ tchórzem. Jednak z Izzym by sobie nie poradził. Mimo wszystko miał ochotę go uderzyć. Tylko że w ten sposób niczego by nie osiągnął. Dostałby nożem i leżałby tu, krwawiąc jak świeżo oprawiona ryba. Potem karetka pogotowia i nieuchronnie policja. Albo karawan i kostnica. Miał do stracenia więcej niż własne życie. - Parę razy milczałem, mimo że nie powinienem - przypomniał. - Jesteś mi winny to samo. - Milczałeś? - Izzy wyglądał na ubawionego. - Widziałem różne rzeczy. Widziałem, jak coś wpadło do wody... z twojej łodzi.

Kelsey chciałaby być tak spokojna, na jaką starała się wyglądać. - No cóż, muszę jednak przyznać, że cieszę się z waszego powrotu. - Robi się późno - zauważył Nate. Spojrzał na Kelsey. - Może zostanę i prześpię się na kanapie. Sprawdź i wyciągnęła nowego. Rozmawiali długo. Jemu także dała na kartce numer telefonu. Potem nie dostrzegła już nikogo godnego uwagi, zauważyła natomiast na końcu baru Dane'a, trochę się nawet speszyła. Potrząsnęła głową, żeby odrzucić do tyłu długie, czarne włosy, i podeszła. - Chłopiec powrócił i rozpamiętuje swoje strapienia w knajpie? - Cześć, Sheila. Zapaliła papierosa i postukała pudełkiem zapałek w bar. - Przekonamy się, czy mój dawny chłopak nadal