193

- Nie, dziękuję. - Zerknęła na Kahlego, który leżał w kącie na swoim materacyku. - Wypuszczałeś go już? - Tak. - Matthew zdjął z haczyka kubek i nalał trochę mleka. - Żadnych pretensji, mam nadzieję? - Nie, wszystko w porządku. Chociaż... pamiętam, że ci wspominałem o mojej kiepskiej orientacji w terenie. - Owszem - przyznała z uśmiechem Flic. 8. - Naprawdę uważasz, że zrobiła to celowo? - Nie wiem, Karl, ale według mnie na pewno nie zgubiła tej bransoletki. - Na pewno? 50 - Nie mam najmniejszych wątpliwości. - To chyba lekka przesada. - Wiem. - Matthew milczał przez chwilę. - Sam sobie w duchu powtarzam, że dopatruję się zbyt wiele w zwykłym zbiegu okoliczności. - Jesteś przygnębiony - zauważył uprzejmie Karl. - Ja? - Matthew starał się panować nad głosem. - Raczej http://www.edomkidrewniane.net.pl/media/ 112 korony na głowie i słonecznym światłem sączącym się przez gotyckie okna świątyni. I nagle... Tempera znieruchomiała. Spojrzała uważnie na obraz, podeszła bliżej i znów zaczęła mu się przyglądać. Zamknęła oczy, zamrugała i zrobiła krok w prawo, by spojrzeć na obraz pod innym kątem. Było w nim coś dziwnego, coś, czego wcześniej nie widziała. Chociaż... może po prostu o tym zapomniała? Nie potrafiła wytłumaczyć, jak to się stało, ale obraz wyglądał teraz inaczej. Próbowała sobie wmówić, że to tylko przywidzenie. Przecież musi to być ten sam obraz, który oglądała wcześniej i który wprawił ją w zachwyt, bo był

Był już dość późny ranek, kiedy udało jej się obudzić lady Rothley. Ta, jeszcze zaspana, wciąż promieniowała radością i dumą z sukcesu, jaki osiągnęła na przyjęciu. — Dziesiątki osób prawiły mi komplementy — powiedziała. — Muszę ci się pochwalić. Tempero, że wzbudziłam wczoraj prawdziwą sensację. Jestem o tym Sprawdź 80 14. Matthew był wręcz szczęśliwy, że wraca do pracy. Weekend upłynął w posępnym nastroju; rozdźwięk między nim a Karoliną wydawał się nie do pokonania. Wprawdzie nadal sypiali razem, ale było to jedyne ustępstwo. Matthew kilkakrotnie, kiedy znaleźli się sami, usiłował zasypać ową przepaść, przypominając o ich miłości, ale Karolina pozostała nieugięta. - Proszę cię, skończmy już z tym - spróbował jeszcze raz w poniedziałek rano. - W jaki sposób? - Musimy pogadać, uzgodnić pewne sprawy. - Już próbowaliśmy.