jako usłużna gospodyni zabawiłam w sypialni niektórych z jego gości.

samochodu i odjechała. Nie miała czasu na rozmowy, zwłaszcza te niepotrzebne, które nic nie zmieniały. Zaparkowała pod domem Canadych, niecierpliwie zabębniła pięścią do drzwi. Otworzyła jej Maggie, która położyła palec na ustach. - Ciszej, właśnie położyłam dzieciaki na godzinkę - szepnęła. Jessica skinęła głową. - Chyba mam poważne kłopoty. RS 183 - Domyślam się. Ta biedna dziewczyna nie żyje, ciało znikło... Burmistrz naciska na wyjaśnienie sprawy, a Sean nie może zdradzić, co naprawdę robi. - Maggie, on chce dopaść wampira! Przyjaciółka spojrzała na nią ze zdziwieniem. - Oczywiście, przecież to jego praca. - Nie Sean, tylko Bryan McAllistair. Nie mogę tego rozgryźć. Kim on właściwie jest i w jakim celu tu przybył? Skąd wie? I jak dużo wie? - Chodźmy do kuchni - zaproponowała Maggie. - Rozmawiając w holu, możemy-pobudzić dzieciaki. Na stole w kuchni leżała rozłożona gazeta, jakby Maggie czytała ją http://www.efizjoterapeuta.com.pl/media/ Odwrócił się, w mgnieniu oka wyciągając dwa krótkie obosieczne miecze, idealnie naostrzone. Pierwsze dwa wampiry, które pojawiły się za nim, zostały rozcięte na pół. Przybywały jednak następne, wyskakując z trumien, w których się ukryły, rozdzierając całuny, otrząsając się z prochu. Z ich gardeł wyrywał się bitewny okrzyk. Bryan nawet nie próbował ich liczyć, chociaż widział, że dwa atakują go z lewej, jeden z prawej, a jeden skrada się po suficie, sunąc niczym ogromny pająk. Uskoczył przed ostrzem jakiegoś szlachcica z czasów Karola I, jednocześnie ucinając przy tym głowę wampirowi na suficie. Zdołał dopaść muru, oparł się o niego plecami, co chroniło go przed atakiem od tyłu i zaczął odpierać ataki hordy, którą miał przed sobą. Na początku atakowali pojedynczo, gdyż każdym powodowała pycha, każdy wierzył w swoje możliwości i chciał się wykazać, nie dzieląc się zwycięstwem z

Bryanem. - O? Po tym, jak cię wczoraj uratował przed tamtymi dwoma? Ale jak to pojechaliście do Canadych? Przecież on chyba miał wczoraj wykład? - Sean i ja poszliśmy go posłuchać i jakoś tak się złożyło, że potem jeszcze pojechaliśmy z wizytą. Sprawdź ktoś łazi po ogródku. Kelsey zatrzymała się w bliźniaku, w mieszkaniu Sheili. Zadzwonili do Gary'ego Hansena i gliny przyjechały. - Jesteś pewien, że to Latham? - Były mąż Sheili, Larry, i Nate Curry też tam byli. Widzieli odjeżdżającą ciężarówkę Lathama. - Naprawdę? Dane uniósł ręce. - Hector, powtarzam tylko, co od nich usłyszałem. - I co dalej? - Obejrzeli cały ogródek. - Czy ktoś wziął odciski palców? - Nie, ale...