się wtedy potulna niczym trzy baranki. To nie było fair. Milla czasem

normalne, szczęśliwe życie, że został znaleziony, kupiony czy adoptowany przez ludzi, którzy dali mu miłość i dobrą opiekę. Ale to była tylko teoria: że został sprzedany ludziom nielegalnie organizującym adopcje dzieci dla rodzin ze Stanów i Kanady Same rodziny najczęściej nie miały pojęcia, że adoptują porwane dzieci, że wiąże się z tym straszliwa tragedia prawdziwych rodziców. Próbowała się pocieszać, wyobrażając sobie Justina roześmianego, bawiącego an43 42 się, rosnącego. Niewiedza i niepewność były potworne, ale wszystko było lepsze niż zamartwianie się myślami o możliwej śmierci dziecka. Wiele porwanych dzieci rzeczywiście spotykała śmierć. Wpychano je do bagażników samochodowych, aby przemycić przez granicę. Nawet jeśli gorąco zabiło ośmioro z dziesięciorga niemowląt, to cóż, przemytnik tracił na tym tylko trochę czasu. Pozostałych dwoje mógł sprzedać po dziesięć, dwadzieścia tysięcy dolarów za głowę, a nawet więcej - zależnie od tego, kto płacił i jak bardzo mu zależało. Policja próbowała ją pocieszać, mówiąc, że o Justina bandyci będą szczególnie dbali: jasnowłose, niebieskookie dzieci były przecież http://www.evita-dietetyka.pl/media/ Milla wyciągnęła się na krześle, krzyżując nogi i mierząc urzędniczkę lodowatym spojrzeniem. - Naprawdę, mam szczerą nadzieję, że znajdę u ciebie to, czego potrzebuję. Jeżeli nie... jesteś dla mnie bezwartościowa. - Grozisz mi wydaniem w ręce glin. - Nie grożę. Informuję i oznajmiam. Mogę ci z równą pewnością oznajmić, że jeśli się dogadamy, zostawię cię w spokoju. Jak już mówiłam, nie wiem, czy kiedyś nie zawitają tu gliny Ludzie, z którymi się zadawałaś, są teraz zamieszani w poważniejsze sprawy. Morderstwa. I właśnie idą na dno, więc kto wie. Chociaż może śledztwo skupi się tylko na tym nowym wątku. Milla czuła, jak Rip spina się za jej plecami, chciała poklepać go uspokajająco po ramieniu. Ale skoncentrowała się na Ellin, wkładając

przed obiadem lub przed wyjazdem na wakacje. Nie ma potrzeby dodawać do tego telefonów od byłej żony. Nie mogła zmusić się do spania, była zbyt pobudzona. Spróbowała zatem raz jeszcze dokładnie przypomnieć sobie wszystko, co zdarzyło się tego ranka: od telefonu True aż do momentu, gdy Diaz zniknął za drzwiami. Sprawdź Wiedziała, że utrzymuje ożywione kontakty z Latynosami po obu stronach granicy True wychował się na ulicy Złej ulicy Między innymi dlatego znał nie tylko grube ryby, ale także ludzi z półświatka. Milla zastanawiała się, czy mógłby dowiedzieć się czegoś o człowieku, którego szukała. an43 78 - Słyszałeś kiedyś o facecie, który nazywa się Diaz? - spytała. Może tylko jej się zdawało, ale True jak gdyby zamarł na ułamek sekundy - Diaz? - mruknął. - To popularne nazwisko. Znam pewnie z