końca trasy zostały jeszcze tylko Glasgow i

- Może zrobiła to w chwili wyjątkowej rozpaczy, a potem jednak spanikowała. Perspektywa, że mąż się dowie, bardziej ją przerażała niż samo spotkanie. - Nagle Allbeu-ry coś sobie przypomniał. - Najpierw zamówiła brandy, ale potem zmiesiła zdanie i poprosiła o białe wino, żeby mąż nie wyczuł nic z jej oddechu, Shipley kręciła nieznacznie głową. - Jaki jest ten Bolsover? - zapytał teraz Allbeury. - Jeśli to nie tajemnica... - Zniósł dobrze przesłuchania, mimo szoku i żalu. - Milczała przez chwilę. - Nie mam wątpliwości, że jest zdolny do przemocy, ale czy jest mordercą? Tego wciąż nie wiem. - Dziękuję - rzekł i podjął swą opowieść: - Pani Bolso-ver wypiła trochę wina, ale została ze mną najwyżej piętnaście minut. Potem powiedziała, że sama nie wie, czemu przyszła, jest wdzięczna za zainteresowanie, ale nic nie mogę dla niej zrobić. I opuściła pub. http://www.gabinet-terapeutyczny.com.pl/media/ chwilę. - To ty mówiłeś o jakiejś koleżance. - Jakaś kobieta dzwoniła do niej w czasie śniadania. - Jo nie powiedziała, jak się nazywa? - Nie. - Wytężył pamięć, na ile się dało w zamroczeniu piwem i whisky. - Nie, ale nie bardzo miała ochotę iść. Mówiła, że ma prasowanie, a ja na to, że powinna się trochę rozerwać. I proszę, jak mi się odpłaciła! - Musiała coś wspomnieć o tej kobiecie! - upierała się Sandra. Usilnie próbował się skupić, żeby wreszcie ta jędza się odczepiła i mógł walnąć się spać. - Biblioteka! Mówiła, że poznała tę babę w

ścianie punktu oparcia dla poranionych palców. Nagle zawadziła nogą o coś twardego, szorstkiego i spadła na dach windy dwa piętra niżej, tracąc przytomność. 99 - Parry mówi, że jej tam nie ma - rzekł Novak, odkładając Sprawdź niedobrze. Czuł się zupełnie bezużyteczny, wiedział, że to wszystko było okropne i niewłaściwe, a on nie potrafił znaleźć uczciwego wyjścia z sytuacji. Chciał powiedzieć tej biednej Sandrze Finch, że postara się jej pomóc ze wszystkich sił, i rzeczywiście zamierzał poruszyć niebo i ziemię, tylko co by to dało? Na pewno nie zmieniłoby niczego w kwestii dziewczynki. - Przynajmniej Irinie nie grozi juz nic ze strony Patsto-na - zauważył Terry Reed. Patston znów wrócił do domu; jedyny zarzut przeciwko niemu dotyczył adopcji. Próbowali teraz dotrzeć do rodziny