pozwolić.

się wiązać z wyrzutkiem? - Właśnie. - I woli przystać do wigów, żeby naprawić stosunki z carem? Lieven skinął głową. - Wiele mi to wyjaśniło. Dziękuję panu, hrabio. Czy dlatego jest pan wobec niego taki czujny? - Drogi chłopcze, jestem czujny wobec wszystkich, a zwłaszcza wobec kogoś, kogo moja żona wynosi pod niebiosa. - A więc ten incydent nie zniechęcił do niego lady Lieven? - Przeciwnie, moja żona zgadza się z Kurkowem i podziwia jego odwagę. - Musi pan być dumny, mając żonę o tak zdecydowanych przekonaniach. Lieven uśmiechnął się dyskretnie i wycelował w niego grubym palcem. - Ach, dyplomacja wiele straciła na tym, że wybrał pan karierę karciarza! - Dziękuję za komplement. - Nigdy pan nie zamierzał pracować w Biurze Spraw Zagranicznych? - Mamy już jednego dyplomatę w rodzinie. Po krótkiej pogawędce Alec się pożegnał. Teraz, kiedy wiedział o politycznych sympatiach Kurkowa, był jeszcze bardziej ciekaw, czego dowie się u Brooke'a. Klub White'a był bastionem torysów, a Brooke'a - gdzie zresztą najwięcej przegrał - wigów. Alec był jedną z nielicznych osób w Londynie przyjmowaną w obydwu, bo nie zajmował się polityką, zachowywał się uprzejmie, a w dodatku miał wpływowych braci w obu obozach - Robert przystąpił do wigów kilka lat temu, bliźniacy http://www.gabinety-stomatologiczne.net.pl Lieven wziął w końcu list od Nieludowa i szybko go przewertował. - Ta młoda kobieta zdobyła się na wielką odwagę. Nie każdy ważyłby się wejść w drogę Kurkowowi. Musimy ją odnaleźć, grozi jej wielkie niebezpieczeństwo. Nie wie pan, gdzie mogła się ukryć? - Nie mam poję... - zaczął Westland, lecz Parthenia przerwała mu. - W rezydencji Knightów, razem z lordem Alekiem. - Parthenio! - zdumiał się Westland. Parthenia wyjęła z kieszeni złożoną na czworo ostatnią stronę listu Becky, rozprostowała ją i podała Nieludowowi. - Wolałam raczej nie pokazywać ci tej strony, papo. - A to dlaczego? - Obawiałam się, że nie zechciałbyś dać wiary listowi panny Ward, gdybyś wiedział, że lord Alec ma z tym coś wspólnego. - A więc hrabia Lieven ma więcej racji, niż sądziłem! Owszem, musimy jej zapewnić

- Nie wszyscy, Kurkow! Michaił z osłupieniem wpatrywał się w Aleca wychodzącego z lasu. - Becky chciałaby pewnie w tej chwili chwycić gasidło do świec, żeby rozwalić ci głowę, Kurkow. Na szczęście ja mam pistolet! - I Alec wymierzył go prosto w Michaiła. - Becky, moja droga - dodał półgłosem - odwróć się. Odwiódł kurek, lecz nim jeszcze Becky zdołała zrobić tak, jak kazał, Michaił uniósł Sprawdź się do Krystiana przodem. - Ostatnio… Um… Nie odbierałeś telefonów i w ogóle – powiedział chłopak mało składnie, uciekając spojrzeniem w bok. - Dziwnie się czuję z tym, że wiesz o moich uczuciach – Karol zaburczał pod nosem, również unikając wzroku blondyna. Usiadł na swoim czarnym, wysłużonym krześle biurowym, opierając ręce na podłokietnikach. - Nie chcesz mnie już znać? – zapytał Krystian, spoglądając na niego smutnym wzrokiem. Mimo wszystko Karol był jego przyjacielem od dzieciństwa. Kochał go jak brata, ale nic więcej… - To nie tak – westchnął ciężko brunet, przecierając twarz. – Po prostu… Chyba zareagowałem wtedy zbyt gwałtownie. Może będziemy się zachowywać tak, jakbym tego nigdy nie powiedział? Na twarz Krystiana wpłynął wyraz bezbrzeżnej ulgi. Uśmiechnął się lekko,