314

swojej przygody. Podobnie jak inni, myślała przede wszystkim o Sheili. Kelsey zauważyła, że Cindy wypiła już jedno piwo i nalała sobie następne. Zaniepokoiła się o nią. - Niedawno uderzyłaś się i straciłaś przytomność. Chyba nie powinnaś teraz tak pić? - Jak? Inaczej nie umiem. - Cindy... - Nie wzięłam środka znieczulającego, który mi dali. Wolę piwo. - A jeśli miałaś wstrząs mózgu? - Nic mi nie jest - upierała się Cindy. - W szpitalu zatrzymali mnie tylko na obserwacji. A więc obserwowali mnie i uznali, że jestem zdrowa. Nie mam już nawet guza na głowie. - Jesteś pewna, że wpadłaś na wiatrochron? - zapytała Kelsey. - A na co? Biegłam w ciemności jak idiotka. - Uśmiechnęła się. - Kelsey, wczoraj wieczorem mieliśmy naprawdę niezłe przedstawienie. Jak w taniej http://www.grog.net.pl czy może...? Urwała na widok jego autentycznie zdumionej miny. - Jake? - Ja... Ja nie pamiętam. - Patrzył na nią, zmieszany i niepewny siebie. - Wiem, że piłem krew, ale kiedy pyta pani o szczegóły... - Byłeś tam sam? Rysy jego twarzy stwardniały, cała niepewność znikła. - Nie mogę powiedzieć z kim tam byłem. Nie chcę powiedzieć. A pani nie może mnie zmusić. - Ja w ogóle cię do niczego nie zmuszam - odparła, wzruszając ramionami. - Będziesz mi mówił, co będziesz chciał, ja tylko mam nadzieję, że z czasem nauczysz się rozmawiać ze mną swobodnie. - Są inni. Wielu innych. I przybędzie jeszcze więcej - wygłosił.

Dwadzieścia minut później siedzieli oboje na kanapie w jej gabinecie, czekając na pizzę. Jeremy mruknął w pewnym momencie, że napiłby się piwa, a chociaż Jessica obawiała się, że alkohol może pogłębić jego rozpacz, pobiegła do sklepu i przyniosła kilka puszek. RS 143 Sprawdź spojrzał niepewnie na Dane'a. - W klubie bywam z powodu Marisy. Kilka lat 301 temu przypłynęła z Kuby. Na tratwie. Jej mąż z synkiem musieli zawrócić. Pływak ich tratwy zaczął przeciekać. Marisa starała się ściągnąć tu synka, całymi latami. W zeszłym roku umarł jego ojciec. Jose został sam, tylko z bardzo starą babcią, która chciała, żeby wyjechał do Stanów, do matki. Marisa próbowała różnych sposobów. Potem zwróciła się do mnie. - Więc zarabiasz na życie, przemycając uchodźców z Kuby? - zapytał Dane.