powiedzieli mi, że w ogóle się u nich nie zjawiłeś.

Na odległym wzgórzu raptem ujrzała czterech jeźdźców. Puls jej przyspieszył. Idiotka, zbeształa się w duchu. Otaczały ją ziemie lorda Haverly, więc mogli to być jego ludzie, goście albo zwykli podróżni. Znajdowali się za daleko, żeby mogła dostrzec szczegóły, ale człowiek jadący na czele wyglądał dziwnie znajomo. Raptem stanął jej przed oczami jeden z rysunków Thomasa: lord Kingsfeld na koniu. Po plecach przebiegł jej zimny dreszcz, serce zaczęło łomotać. Coś się stało Sinclairowi! - O, nie - wyszeptała. Krew odpłynęła jej z twarzy, w głowie się zakręciło. Jeźdźcy nie zatrzymali się na rozstaju dróg, tylko popędzili dalej na północ gościńcem zrytym koleinami. Kierowali się ku Althorpe. Victoria czym prędzej zawróciła wierzchowca i ruszyła w stronę rodowej posiadłości Sina inną drogą Augusta i Christopher nie wiedzieli, kim naprawdę jest Kingsfeld. Nie mogła pozwolić, żeby spotkała ich http://www.grundomat.pl/media/ Wspaniałe maluchy. Znowu spojrzała na zdjęcie w piśmie. „Jesteś ładniejsza niż ona" - zadźwięczały jej w uszach słowa Jeremiaha. Nie powinna przyjmować ich bezkrytycznie, jednak dawały jej do myślenia. Była wciąż tą samą osobą, zmieniła się tylko zewnętrznie. To poza, maska, jaką przybrała, by stwarzać wrażenie kogoś innego, niż była w rzeczywistości. Czuła się z tym dobrze, pewniej. Ale teraz to obróciło się przeciwko niej. Przecież nie chce podobać się Pierce'owi.

- Przypuszczam, że twoi rodzice chcieli naprawić z nim stosunki. - Nie. Chcieli poprawić mu humor, pokazując, jak złego wyboru dokonałam. Mojemu ojcu zależy, żeby Perington eksportował ceramikę wyrabianą w fabrykach Stivetona. Mam mówić dalej? Sprawdź - Mam nadzieję, że pewnego dnia uwierzysz. Ze wszystkich ludzi mieszkających w Londynie tylko jeden zastrzelił twojego brata. - To znaczy, że reszta nie jest winna akurat tej zbrodni. - O czym rozmawiacie? - zainteresował się Kit. - Wyglądacie oboje jak grzesznicy w niedzielę. - Drobna różnica zdań - odparł Sin, manewrując tak, żeby zająć miejsce w głębi loży, w cieniu. Niestety babcia stanęła akurat za tym krzesłem, które sobie upatrzył. - Usiądź obok żony, Sinclairze. - Ty i Victoria bardziej lubicie operę niż Kit i ja.