Ile razy mówiłem, że nie można skakać z huśtawki? Arturo zrobił niezadowoloną minę. - Kiedy to mówiłeś, miałem cztery lata. Teraz mam pięć - odparł z naciskiem. - Za dwa tygodnie idę do zerówki! - To nie ma znaczenia. Zapamiętaj sobie, że nie można skakać, gdy masz nogi wyżej niż moja głowa. Mogłeś zrobić sobie krzywdę. Zwłaszcza że trawa jest mokra. - A ja nie skakałem! Tata, patrz na mnie! - chichotał Paolo, próbując mocniej rozbujać huśtawkę. Niebezpieczeństwo w ogóle do niego nie docierało. - Bardzo ładnie, Paolo - wykrztusiła Pia. Dopiero teraz udało się jej wydobyć z siebie głos. - Jesteś bardzo grzeczny. Chłopczyk uśmiechnął się do niej promiennie. Cieszył się, że tym razem nie jemu się dostało. Ale Pii nie było do śmiechu. Powróciło wspomnienie zdarzenia sprzed lat. Minęło tyle czasu, a ona wciąż nie była zdolna do działania, nie sprawdzała się w chwili próby. Federico zareagował instynktownie, jak ojciec ratujący swoje dziecko, a ona stała nieruchomo, sparaliżowana strachem, z sercem bijącym tak mocno, jakby chciało wyskoczyć http://www.grzejnikidekoracyjne.edu.pl szerzących się wokół konfliktów, trudnej sytuacji na Bałkanach, korupcji toczącej rządy sąsiednich krajów. Widząc nieprzekonaną minę Pii, dodał: - Nie zrozum mnie źle. Nasze stosunki układały się bardzo dobrze, brakuje mi jej. Jednak w naszym małżeństwie nie było żaru i pasji, nie było namiętności. - Zrobiłbyś to jeszcze raz? Federico podniósł się i popatrzył jej prosto w oczy. R S - Nie. I nie tylko dlatego, że mam poczucie winy wobec Lucrezii. Postąpiłem tak, jak powinien postąpić ktoś na moim miejscu, ale przez to pozbawiłem się czegoś bardzo ważnego. Najważniejszego. Nie poszedłem za głosem serca. Gdybym
wzbudziła w Jacku chęć zobaczenia wnuków. – J.T. chciał mi pokazać swoje ulubione miejsca do wędkowania, a Madison... – Powoli pokiwał głową, myśląc o czymś. – Tak, sierpień w Vermoncie. Tak właśnie zrobię. Nie masz nic przeciwko temu, Barbaro? – Przeciwko czemu? – zdziwiła się. Sprawdź Czy jej się wydaje, czy w deszczu niebieskie oczy księcia błyszczą bardziej niż zwykle? - Arturo, Paolo, signorina Renati! - zawołał Federico. - Osiem, dziewięć, dziesięć! Szukam! Paolo przylgnął do niej mocno i zachichotał radośnie. R S Federico musiał go usłyszeć, bo uśmiechnął się lekko, jednak nie dał po sobie niczego poznać. Poszedł dalej ścieżką okrążającą ogród, z udaną paniką nawołując chłopców. Pia popatrzyła na podekscytowaną buzię Paola. - Fajna zabawa, co? - zapytała z uśmiechem. Chłopczyk z przejęciem pokiwał głową. - Pobawisz się z nami jutro?