się w ogrodzie czym innym. Przedwczoraj zrywałam fasolę. – To było przedwczoraj – rzekł łagodnie. – Chwasty czekają. Madison niechętnie zeszła ze schodków i Sebastian wreszcie przyłożył słuchawkę do ucha. – Już jestem. – Nie będę się dopytywał, o co chodziło w tej rozmowie – odezwał się Plato. – Zupełnie jak z ,,Domku na prerii’’. – Tylko mi nie mów, że oglądasz ,,Domek na prerii’’. O co chodzi? – Dzwonił Jack Swift. Chciał rozmawiać z tobą. – A gdy Sebastian milczał przez dłuższą chwilę, dodał: – Szantaż. – Mowery. – Nie chciał mi podać żadnych szczegółów. Powiedział tylko, że ktoś go szantażuje i że chce rozmawiać z tobą. – Powiedziałeś mu, gdzie jestem? – Nie. To było głupie pytanie. Oczywiście, że nie. Plato wprawdzie był gadatliwy, ale dyskretny. – Nic więcej nie wiesz? http://www.makul.pl rozczarowane. Gdyby Pierce znał prawdę... na tę myśl zesztywniała... też by nią gardził. Pierce nalegał: - Oboje jesteśmy inteligentnymi ludźmi. Znajdziemy swoją drogę, wypracujemy sobie własny sposób na życie. Lęk, jaki w niej narastał, przerodził się w dziką panikę. Dławiło ją w gardle, dusiło w piersi. Popatrzyła na Pierce'a kamiennym wzrokiem. W pierwszej chwili w jego oczach odmalowały się zdumienie i uraza. Potem
Oparła się o poręcz werandy, słuchając szumu strumienia. Od strony lasu wiał orzeźwiający wietrzyk. To było piękne miejsce. Dobrze wybrała. Jack będzie mógł tu odpocząć. A co by było, gdyby zabiła Sebastiana Redwinga? Wiedziała, że ocalał, bo ukryta wśród paproci, słyszała głosy Lucy i jej przyjaciół, a potem widziała, jak Lucy taszczyła Redwinga do Sprawdź – Tak. To musiał być jakiś test, nie miała tylko pojęcia, co powinna zrobić, żeby go zaliczyć. Uciec z krzykiem, błagać, by wziął ją do łóżka, a może uderzyć Darrena w twarz? – Wtłaczanie mnie w stereotyp do niczego cię nie doprowadzi – powiedziała spokojnie. – Nie jestem zasuszoną starą panną, śniącą o mężczyźnie, którego nie mogę mieć. – Gdzie byłaś przez ten tydzień? – Już ci mówiłam. Na urlopie. Zwiedzałam sklepy w Nowej Anglii. Jeszcze mocniej ją ścisnął. – Byłaś w Vermoncie?