– Cześć, świetnie wyglądasz. – Richard wszedł do kuchni.

Nikt nie zwróci tam na nią uwagi. Julianna zapaliła silnik sportowej miaty i cofnęła się w przecznicę, żeby zostawić samochód na parkingu, a potem poszła do parku, gdzie wybrała ławeczkę z widokiem na dom Richarda. Mijały kolejne minuty. Słońce zaczęło chylić się ku zachodowi. Zrobiło się chłodno. Park powoli się wyludniał. Julianna owinęła się szczelniej płaszczem, czując, że zmarzły jej uszy i ręce. W domu Ryanów nie paliło się żadne światło. Sprawdziła godzinę. Dochodziła szósta. Poza nią w parku było już tylko kilku biegaczy. Poruszyła się na ławce, czując, jak macki strachu oplatają jej ciało. A jeśli nie wrócą do domu? A jeśli są na jakimś przyjęciu albo, co gorsza, wyjechali gdzieś na dłużej? Przybyła z tak daleka i musi ich zobaczyć. Koniecznie! Zwłaszcza Richarda. Zaczął ją boleć brzuch. Oplotła go rękami, żałując, że nie wzięła nic do jedzenia ani picia. Nie potrafiła jednak myśleć o tak przyziemnych sprawach , bo Richard przesłonił jej cały świat. Spojrzała tęsknie w stronę swojego auta. Mogłaby przejechać się do mijanego po drodze sklepu i kupić bułkę oraz gorącą czekoladę. Zajęłoby http://www.maszynadoszycia.net.pl Niech ona już w końcu usiądzie. Blask ognia przeświecał przez jej czarny, satynowy szlafroczek, dzięki czemu widział zarysy nagiego ciała. Nie był w stanie odwrócić wzroku. Stała przed nim wcielona doskonałość. Nie chciał jej pożądać, ale był tylko mężczyzną nieróżniącym się od innych. Laura była zapierającą dech w piersiach długonogą pięknością z pełnym biustem. I mieszkała tutaj, pod jego dachem. -Usiądź, Lauro - powiedział w końcu, bo nie był już w stanie dłużej na nią patrzeć. -Idę zaparzyć sobie herbatę. Poszła do kuchni, zrobiła herbatę i wróciła. Richard wciąż tam siedział. Nie była zadowolona z tego, że sprawiło jej to aż taką przyjemność. Usiadła na krańcu sofy, blisko ognia. Wzięła

- Czy wiesz, gdzie jest tatuś? - zapytała z nadzieją. 24 JEDNA DLA PIĘCIU Maluch bez słowa podreptał w kierunku, gdzie zniknęli jego bracia. Malinda poszła za nim i wkrótce znaleźli się w kuchni, gdzie na blacie, przyciskając słuchawkę ramieniem, siedział najstarszy brat i obierał Sprawdź -Z ust mi to wyjąłeś. I co zamierzasz z tym zrobić? -A co mogę zrobić? -Zejdź na dół i idź do niej. -Myślisz, że nie chcę? Ale jeśli przestraszę własną córeczkę! -Ona cię kocha. Bezwarunkowo. Na to nie trzeba zasłużyć. - Wyłączyła interkom i przez kilka sekund nie reagowała na jego dzwonki. A potem jeszcze raz nacisnęła guzik. - Piłka jest po twojej stronie boiska. Strzelaj albo zejdź z murawy. - Co ty wygadujesz, Lauro? W jego głosie zabrzmiało ostrzeżenie, ale Laura na to nie zważała. - Siedź tam na górze i pozwól Kelly zapomnieć, że w ogóle ma ojca. Niech się nauczy żyć bez rodziców. Niech się do tego