- Naprawdę?

o którego istnieniu dotąd nie miał pojęcia. Na przykład wczorajsza randka. Znów zobaczył Shey w innym świetle. Dobrze to sobie wymyślił. Wynajęcie kręgielni okazało się strzałem w dziesiątkę. Typowe zagrywki w ogóle by na nią nie podziałały. Ale kręgle... naprawdę, to był świetny pomysł! Teraz musi wymyślić coś nowego. Jutro znowu ją czymś zaskoczy. Musi znaleźć coś oryginalnego. Coś wyjątkowego. No i jutro musi z nią poważnie porozmawiać. Na samym początku znajomości Shey wydała mu się dość irytującą dziewczyną, choć jednocześnie zajmującą. Jego zainteresowanie nią szybko wzrosło, a do tego dołączył się podziwi szacunek. Oczywiście nadal bywały chwile, gdy go złościła, ale już w zupełnie innym, męsko-damskim aspekcie. Powoli zakochiwał się w niej, ale teraz ten etap miał już za sobą. Doskonale wiedział, kiedy to się stało. Tego wieczoru, gdy szykowała kanapki dla bezdomnych. Wtedy nagle go oświeciło. To było jak rażenie piorunem. Wtedy zdał sobie sprawę, że ją kocha. Przyjechał do Erie po Parker, księżniczkę i idealną kandydatkę http://www.meble-na-wymiar.biz.pl/media/ Tempera. — To znaczy, jeśli naturalnie... moje przyjście tutaj nie będzie... nadużyciem uprzejmości waszej wysokości. — Mój ogród należy do pani — rzekł książę, zataczając lekki łuk dłonią. — Chciałbym też spytać, czy kiedy już pani skończy obraz, mógłbym go kupić? — Nie! Tempera była tak zaskoczona pytaniem księcia, że zabrzmiało to prawie nieuprzejmie. Książę, jakby zmieszany z powodu jej tonu, uniósł wysoko brwi. Tempera zaś dodała z wahaniem: — Jestem... bardzo wdzięczna za ten hojny gest waszej wysokości, lecz... dostrzegam niedociągnięcia w moim

stwierdził książę. — Muszę powiedzieć, że jestem zdziwiony, iż zdecydowała się pani uwiecznić moje kwiaty. Przeważnie artyści przychodzą tu, by malować pejzaż. — Kwiaty jest oczywiście... łatwiej... — powiedziała Tempera, uśmiechając się lekko. — Podejrzewam, że nie z tego powodu wybrała je pani — Sprawdź tyle łaskawy, by mieć jakieś wątpliwości. 140 Policzki jej płonęły z upokorzenia, przyłożyła więc ręce do twarzy. Poczuła jednak tylko chłód trupio zimnych palców. Wszystko, co piękne, w co wierzyła i czemu ufała, rozprysło się. Wiedziała, że utraciła nie tylko zainteresowanie księcia, ale także poczucie własnej godności. Tak bardzo nie cierpiała lorda Eustace'a, że najmniejsze skojarzenie jej z jego osobą odbierało dziewczynie szacunek do siebie. 1 książę może ją posądzić o sympatię do takiego człowieka i stosunki z nim! Co za upokorzenie! Zdawało jej się, iż już nigdy nie będzie mogła z godnością podnieść