nigdy nie rozmawiał przez nią o interesach. Był tak ostrożny, że nie

nowych ciosów by nie zniosła. Wiedziała, że powinna zacząć przymierzać się do opuszczenia tego domku, który był świadkiem jej kompletnego załamania, a potem pierwszych oznak powrotu do normalności. Potrzebowali jej Poszukiwacze. Musiała coś robić, cokolwiek, byle tak nie wegetować. Musiała odkleić się od Diaza. Ale to wymagałoby jakiegoś starcia, postawienia sprawy na ostrzu noża, a an43 430 Milla zdecydowanie nie czuła się na siłach. Była tak potwornie zmęczona myśleniem, wyczerpana odczuwaniem. Wystarczająco wiele energii zabierało jej utrzymywanie się przy życiu. Pewnego dnia, gdy Diaza nie było, Millę naszła ochota, by zadzwonić do Poszukiwaczy, pogadać z Joann. Niestety, najwyraźniej zapomniała wyłączyć swoją komórkę po przyjeździe i teraz bateria była już zupełnie rozładowana. Chciała skorzystać z telefonu stacjonarnego, który stał w domku, ale okazało się, że można z niego uzyskać jedynie połączenie lokalne, żadnych międzymiastowych. Milla siedziała, wpatrując się intensywnie w aparat, usiłując przypomnieć sobie kombinację cyfr, która pozwoliłaby przenieść http://www.medycyna-i-zdrowie.info.pl - pożerać nowe książki nocami. Umiał się uwodzicielsko uśmiechać, jego niebieskie oczy aż śmiały się do niej, a jasne włosy były zawsze uroczo rozczochrane. Był wysoki, co bardzo się jej podobało, jako że sama miała ponad metr siedemdziesiąt i lubiła buty na wysokich obcasach. W zasadzie podobało jej się w nim wszystko. Kiedy wreszcie zdecydował się zaprosić ją na randkę, nie dała się prosić dwa razy. A jednak była trochę zaskoczona, gdy na przyjęciu sylwestrowym spotkały się ich spojrzenia i dostrzegła w oczach Davida mroczne, gorące pożądanie. Wtedy zrozumiała, a ściana jej dystansu runęła w jednej chwili jak mury Jerycha na dźwięk trąb Jozuego. David ją kochał. A ona jego. To było tak cudownie proste. Tuż po skończeniu studiów, w wieku dwudziestu jeden lat,

- Tak jakby ktoś celowo podrzucał ci fałszywe tropy Spojrzała na niego w zamyśleniu. - Myślisz, że może o to chodzić? Ze ktoś specjalnie wodzi mnie na manowce? - Jesteś za sprytna i za mądra, by w ogóle mogło być inaczej. Gdy chodzi o cudze dziecko, idzie ci przecież świetnie, prawda? Sprawdź na niego w zamyśleniu. - Myślisz, że może o to chodzić? Ze ktoś specjalnie wodzi mnie na manowce? - Jesteś za sprytna i za mądra, by w ogóle mogło być inaczej. Gdy chodzi o cudze dziecko, idzie ci przecież świetnie, prawda? W milczeniu skinęła głową. To prawda: miała nadzwyczajne szczęście i niezwykły talent. Niemal tak, jakby mogła patrzeć oczyma zaginionego dziecka - i w ten sposób odkryć, gdzie się zguba znajduje. Było to dla Milli podwójnie frustrujące: tak dobrze szło jej odnajdywanie cudzych dzieci, ale nie mogła trafić na ślad własnego. - To kolejna nić, za którą można podążyć - powiedział Diaz. - Może zadawałem niewłaściwe pytania. Może powinienem był spytać, kto kazał tym wszystkim ludziom udzielać ci kłamliwych