– Na początku mieszkałam w Nowym Orleanie, ale okazał się taki

przebrać i zostaną mu jeszcze dwie godziny na pracę. Stanął przy kontuarze. Recepcjonistka, kobieta o egzotycznej urodzie i imieniu Aimé, znała jego nazwisko. Luke uśmiechnął się do niej. – Czy były dla mnie jakieś wiadomości? Odwzajemniła mu się olśniewającym uśmiechem. – Wydaje mi się, że tak, panie Dallas – powiedziała, odwracając się w stronę przegródki z informacjami. – Tak, oczywiście. I jest jeszcze paczka dla pana. Mam ją na zapleczu. Mogę przysłać ją panu do pokoju albo zaraz przynieść, jeśli będzie pan uprzejmy chwilę zaczekać. – Uhm. – Luke skinął głową na znak, że będzie uprzejmy. Recepcjonistka podała mu kopertę, a potem znikła za prowadzącymi na zaplecze drzwiami. Luke przeczytał wiadomość. Zgodnie z oczekiwaniami, zostało mu jeszcze kilka godzin. Aimé wróciła z plastikową reklamówką. Wewnątrz znajdował się egzemplarz książki ,,Martwy kontakt’’, który podpisał tego ranka, dedykując go niejakiemu ,,Ptasznikowi’’. Luke zmarszczył brwi. Podpisał tego dnia tyle książek, że nie pamiętał podchodzących do niego ludzi. Były tam różne Mary i Jane, a także sporo Stevenów oraz Dave’ów – ale tylko jeden Ptasznik. Pamiętał nawet, http://www.medycyna-i-zdrowie.net.pl/media/ nie miał pojęcia, co chce powiedzieć. Wszystko wydawało się mało znaczące. Słowa straciły swój sens. Nie mogły niczego zmienić. Przecież jest żonaty. Spojrzał jeszcze raz na Juliannę, a potem skierował się w stronę drzwi. ROZDZIAŁ CZTERDZIESTY PIERWSZY Jeszcze długo po wyjściu Richarda Julianna siedziała w ciemnościach, wspominając to spotkanie i pocałunek. Dotykała ust, żeby poczuć niezniszczalny ślad, który na nich pozostał. Richard całował ją namiętnie i niemal rozpaczliwie. Zadrżała na to wspomnienie. Pragnęła go tak samo mocno i z trudem zdecydowała się go odepchnąć. Zrobiła to tylko dlatego, że doskonale

Kładąc się już do łóżka, rzuciła okiem na wizytówkę Thea. Jutro rano zadzwoni do niego i przyjmie ofertę. ROZDZIAŁ TRZE CI Tydzień później Lily wsiadła do autobusu, który miał ją zawieźć na drugi koniec Berkshire, do eleganckiej dzielnicy, w której mieszkał Theodore Montague. Wstydziła się bowiem przyjechać tam Sprawdź na ciemną ulicę, przypominając sobie wszystkie szczegóły jej historii. Wyglądało to tak, jakby Kate naczytała się za dużo jego książek. Jednak to nie była literatura, tylko prawdziwe życie. Życie Kate. Zaczął się o nią bać. Dzięki badaniom, jakie przeprowadził, szykując się do ostatniej książki, wiedział, czego się spodziewać. John Powers jest jak Kondor. Kiedy sobie to uświadomił, poczuł ciarki na plecach. Przypomniał sobie, jak pieszczotliwie Kondor obchodził się z bronią. Jak strzelał. Co mówił o życiu. I o zabijaniu. John Powers przypomina Kondora, pomyślał jeszcze raz. Brakuje mu tylko jego poczucia sprawiedliwości i znajomości honorowego kodeksu. Jest maszyną do zabijania. Strach chwycił go za gardło. Oczami duszy zobaczył Kate w kałuży