wszystkie inne istoty tego rodzaju, by pozbawić go sług i naśladowców, by

z Marisą Martinez. - Rzeczywiście, nie rozmawiałem z żadną dziewczyną, która miałaby na imię Marisa. Co to ma do rzeczy? - Coś razem robimy. - Co? Jorge zawahał się. Uznał jednak, że nie ma wyjścia. - Powiem ci, ale... muszę ci zaufać. To powinno pozostać między nami. Jeśli nie, trudno, niczego nie powiem. - Jorge, skoro robisz coś nielegalnego... - Nielegalnego tak. Ale nic złego. - Dobrze, Jorge. Jeśli mnie przekonasz, że to, co 298 robisz, nie jest złe, wtedy... wtedy mogę o tym zapomnieć. Ale jeśli bierzesz udział w przekazywaniu narkotyków... - Tym zajmuje się Izzy. Ja mam trochę inne zapatrywania na życie. http://www.medycznie.edu.pl/media/ - Ale? - A jeśli on odkryje, kim jestem? Nie, to niemożliwe - zapewniła szybko zarówno samą siebie, jak i przyjaciółkę. Czekała na odpowiedź, lecz Maggie milczała w zamyśleniu, wreszcie rzekła: RS 185 - Powinnyśmy dowiedzieć się o nim tak dużo, jak się da. - Postukała palcem w gazetę. - Co tam masz? - Tytuły jego kolejnych wykładów. Następny ma być poświęcony Katherine, hrabinie Valor. Może ją też ściga? - Nie, Katherine Valor została zabita, byli świadkowie, można o tym

wszystkich intymnych myśli, uczuć i czynów swych przyjaciół. Wiedziała jednak, że musi doczytać dziennik do końca. Poczuła, że trochę spiekła sobie skórę. Dobrze, że posmarowała się kremem z filtrem. Rozejrzała się. Wszyscy byli w wodzie. Na łodzi powiewała flaga Sprawdź prześcieradłem. - Nie powiedziałem, że odmawiam - wyjaśnił. ROZDZIAŁ JEDENASTY Odczuwał coś znacznie więcej niż zdumienie, udało się mu jednak dodać: - Pod jednym warunkiem. Jezu, stawiał jeszcze jakieś warunki. - Jakim? - Że o świcie gdzieś się nie wymkniesz. - Gdzie bym się miała wymykać? To przecież moje mieszkanie. - Nie wiem, ale chciałbym się obudzić przy tobie. - A obudziłeś się przy Sheili?