– Zabijesz Sandersa, prawda?

poznaliśmy, byłam zwyczajną kelnerką i czułam się zaszczycona tym, że go spotkałam. Jest bardzo znanym neurochirurgiem. Ratuje ludzi, pomaga dzieciom. Jestem bardzo dumna z jego pracy. Phil de Beers skinął ponuro głową. - Kiedy poprosił, żebym za niego wyszła - ciągnęła Mary - myślałam, że jestem najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Ale wtedy nie uświadamiałam sobie, o co mu chodziło. Nie rozumiałam tego, że nie podoba mu się sposób, w jaki się ubierałam, mówiłam i zachowywałam. Chyba byłam trochę naiwna, panie de Beers. Myślałam, że mój mąż poprosił mnie o rękę dlatego, że mnie kochał. - Nie wiem, co powiedzieć - wyznał de Beers, i tym razem chyba mówił prawdę. - Uważa, że go zdradzam, prawda? - spytała Mary. Usiadła bokiem i popatrzyła mu prosto w oczy. - Uważa, że się wymykam i za jego plecami spotykam się z innymi mężczyznami. Dlaczego? Ponieważ cały czas zostawia mnie samą? Ponieważ odciął mnie od mojej rodziny i przyjaciół? Nie mam pracy. Nie mam żadnego życia, nie mam nic do roboty. Błąkam się tylko po wielkim domu i czekam, aż mój wspaniały mąż lekarz wróci z pracy. A może on o wszystkim panu opowiedział? Pozwoliła, żeby różowy sweter zsunął się jej z ramienia. De Beers natychmiast http://www.mojabudowa.biz.pl/media/ – Nie ma bruzd? Patolog myśli, że użyto broni bez gwintu? – Nie wiem, co, do cholery, myśli Nancy Jenkins. Jest z pewnością zaintrygowana, ale też, na nieszczęście dla mnie, bardzo tajemnicza. Powiedziała coś w rodzaju: „Wydaje się, że pocisk musiał pochodzić z dwudziestki dwójki, ale jakoś mi na to nie wygląda. – Tak powiedziała? – Okazuje się, że Nancy Jenkins interesuje się bronią. Nie przedstawi oficjalnej opinii, dopóki nie dostanie raportów z laboratorium. Upiera się, że z pociskiem, który zabił Melissę Avalon, jest coś nie tak. I że to sprawka kogoś naprawdę sprytnego. – Za sprytnego jak na trzynastolatka? – Zaczynasz rozumieć. – I pocisk zatrzymał się u podstawy czaszki? – Dokładnie. Trajektoria z góry do dołu. Jak chłopiec wzrostu metr pięćdziesiąt mógł strzelić z góry do kobiety o dwadzieścia centymetrów wyższej?

- Zgrywasz trudnego? - To byłaby ciekawa odmiana. Bethie zachichotała. Doszła do wniosku, że wypity szampan prawdopodobnie wciąż na nią działa, ponieważ nigdy nie chichotała, nawet w czasach szkolnych. Ale dzisiaj jedną butelkę szampana wypili w holenderskiej Pensylwanii, drugą w Filadelfii, kiedy siedzieli nad wodą po pysznej kolacji. Sprawdź przyjaciołom, jak bardzo się cieszą że chłopak znalazł wreszcie jakieś zainteresowania, że się uspokoił... Danny mógł więc bez trudu nawiązać kontakt z dowolną liczbą świrów i wykolę jeńców. Co tam Charlie Kenyon. Dzieciak czuł się nieszczęśliwy, jego rodzina przechodziła ciężki okres. W takiej sytuacji podatność na wpływy jest wprost nieograniczona. – Musimy przeszukać te komputery – wymamrotała Rainie. – Detektyw Sanders już je zabrał. Nie mówił państwu? – Och, zna pan detektywa Sandersa. Jest cholernie sprytny... Pewnie wypadło mu z pamięci. – Rainie uśmiechnęła się słodko do Vander Zandena. Jej sarkazm nie umknął jednak uwagi agenta specjalnego. – Danny często zostawał po szkole? – Quincy wrócił do interesującego go tematu. Vander Zanden zerknął na Rainie. Wzruszyła ramionami. – To dochodzenie w sprawie morderstwa. Wcześniej czy później wszystko i tak wyjdzie