Odstawiła butelkę.

Popatrzyła na niego znacząco, a on odwdzięczył się uśmiechem. - Znalazłaś mnie w pracy, zadawałaś dużo pytań i nie dawałaś mi spokoju - powiedział. - Możesz uznać, że jestem staromodny, ale lubię wiedzieć więcej o kobietach, które się za mną uganiają. Poza tym twój przyjaciel Hayes wychwala cię stąd aż po Missisipi. - Powiedział ci, że byłam oskarżona o zabójstwo? - Oskarżona, ale proces się nie odbył. - Nie każdy rozumie różnicę. - Ja pochodzę z Georgii. Tam wszystkie kobiety uważamy za niebezpieczne. Po części na tym polega ich urok. - Wolni od uprzedzeń ludzie Południa. Kto by pomyślał? Szeryf Amity znów się uśmiechnął. Pochylił się nad starym drewnianym stołem i oparł o blat. - Podobasz mi się - powiedział prosto z mostu - ale nie myśl, że jestem głupi. - Nie wiem, o co ci chodzi... - Nie jestem tym, z kim chciałabyś zjeść dziś kolację. - Luke - wyznała ponuro -jest strasznym gadułą! - Szeryf Hayes jest moim przyjacielem. Dobrze, że w Oregonie też rodzą się tacy ludzie. Ale jeszcze tego wieczoru ja zostanę twoim przyjacie- http://www.mojabudowa.info.pl jej oskarżyć o ukrywanie prawdziwego ,,ja". Prawda zawarta w reklamie - taka była jej polityka. 184 Śmierć na pustyni. Walka o przetrwanie, pragnienie przynależności, ale jednocześnie brak wiedzy o tym, jak żyć. Obróciła się na bok. Oparła policzek o plecy Quincy'ego. Słyszała bicie jego serca. Było wolne, miarowe i silne. Objęła go. Mruknął coś przez sen. Po chwili położył dłoń na jej ręce. Rainie czekała, kiedy zacznie się strach. Widok żółtych od kwiatów pól i spokojnie płynących strumieni. Nic. Wdychała zapach jego wody kolońskiej. Czuła ciepło jego dłoni. I pomyślała... Pomyślała, że to bardzo miłe uczucie. Zamknęła oczy. Przytuliła się do Quincy'ego i wreszcie zasnęła.

– Czemu od razu tego nie załatwimy? – zniecierpliwiła się Rainie. Wszyscy pokiwali głowami. Kilku młodych policjantów sięgnęło po pałki. Mieli sporo doświadczenia w pacyfikowaniu pijanych awanturników i teraz byli gotowi do akcji. Oficer Carr przedstawił im plan działania. Kierownik motelu zadzwoni do pokoju podejrzanego i pod pretekstem, że są jakieś problemy z rachunkiem, poprosi Duncana, żeby chciał się pofatygować do recepcji. Kiedy Duncan ruszy się z pokoju, do akcji wkroczą Sprawdź lat, więc automatycznie podlegali sądowi dla dorosłych. – Prawie wszyscy? Są jakieś wyjątki? – Jonesboro. Ci dwaj chłopcy byli zbyt młodzi, a w Arkansas nie ma możliwości przekazania nieletnich sądowi dla dorosłych. – Odbywają karę w zakładzie poprawczym? – Zdaje się, że mają tam przebywać do dwudziestego pierwszego roku życia. Sandy po raz pierwszy się ożywiła. – I to się sprawdziło? – spytała z nadzieją w głosie. – Są teraz uczciwymi, normalnymi ludźmi? – Tego jeszcze nikt nie wie, moja droga. Nikt nie wie. 12 Środa, 16 maja, 17.57 Jego ulubionym serwisem był AOL. Podobał mu się sposób, w jaki grupowano tam