Wszystkie te myśli przeleciały mu przez głowę w jednej chwili.

wszystko. Gallagher przeciągle wypuścił powietrze. - No dobra. Boisz się, to się bój. Jak już znajdziesz swoje zagubione cojones, to zadzwoń do mnie i umówimy się na spotkanie. Ta szpila wbita w jego machismo miała niby wytrącić Pavona z równowagi? Uśmiechnął się do siebie i odłożył słuchawkę. Jednak mina szybko mu zrzedła: co tu robić, skoro nie mógł już liczyć na pomoc Gallaghera? Musiał zająć się Diazem sam. Nie było innego wyjścia. Problem polegał na tym, jak to zrobić. Może porwać kobietę i użyć jej jako przynęty? Jeżeli Diaz pracował dla niej, to z pewnością pospieszy na pomoc swojej chlebodawczyni. O ile nie będzie podejrzewał pułapki. an43 317 Jak to zrobić - zgarnąć babkę w taki sposób, by wyglądało to na przypadek? Może wrócić do pomysłu użycia siebie jako przynęty Ale na kobietę, nie na Diaza. Musiałby się jakoś upewnić, że Diaz jest gdzieś daleko, potem wysłać wiadomość do pani Boone. Pilną - taką, której http://www.nabudowie.edu.pl/media/ Jane z Thelmą i Louise, ale wewnątrz pozostawała kobietą świadomą swej kobiecości i pragnącą tę kobiecość pielęgnować. Zeszło jej trochę czasu na tych przyjemnych zabiegach pielęgnacyjnych, no i spóźniła się do biura. Siedziba Poszukiwaczy mieściła się w pomieszczeniach nad wielkim magazynem; prezent od True Gallaghera, biznesmena z El Paso, który ostatnio zaangażował się bardzo we wspieranie ich organizacji. Magazyn wciąż był czynny; dawno przyzwyczaili się do odgłosów wydawanych przez wózki an43 61 widłowe, do pokrzykiwań robotników, do niskiego ryku silników osiemnastokołowych ciężarówek przyjeżdżających z towarem lub po

- Ale po co cię atakował? Przecież tylko patrzyliśmy. Mógł sobie siedzieć, gdzie siedział, i nawet nie zarejestrowalibyśmy jego obecności. Millę ogarnęła straszliwa, czarna rozpacz na myśl o tym, że miała porywacza Justina niemal w zasięgu ręki. - Chciałam... zrobić coś głupiego. Sprawdź pomyślała Milla. Nie zadaje pytań, lecz coś oznajmia. Tak jakby już znał wszystkie fakty. Kobieta skrzywiła się wyraźnie, na jej twarzy pojawił się ból i gorycz. - On już zabity - powiedziała. Milla wciąż ściskała pasek Diaza; usłyszawszy te słowa, bezwiednie zacisnęła na nim dłoń z całej siły. Zatem był to kolejny trop wiodącyw ślepą uliczkę. Spuściła głowę, starając się nie zawyć głośno z rozpaczy i złości. Jakby odbierając jej uczucia, Diaz otoczył ją ramieniem i przyciągnął do siebie, głaszcząc uspokajająco po ręce. an43 213