Chyba że Sylwia...

- Nie ja - odrzekł szybko Fairbairn. - Nie cierpię wybierania prezentów. Matthew zerknął na zegarek. - Tylko musimy się pośpieszyć. Poszli do działu krawatów na parterze, gdzie na życzenie Kat Matthew zarzucał sobie kolejno na szyję nieskończoną liczbę jedwabnych krawatów o niepoważnym charakterze. - Matthew! Tak myślałam, że to ty! Obrócił się i zobaczył obładowaną torbami Zuzannę. - Jak się masz? - Jakoś... - Zerknęła na Kat, nie kryjąc ciekawości. - Nie przedstawisz mnie? Dopełnił formalności. - Pracujemy w tej samej firmie - dodała Kat. - Jasne - bąknęła Zuzanna. Wczesnym wieczorem zasiadła przy biurku, gapiąc się na telefon i próbując zająć racjonalne stanowisko wobec tego, co widziała. Czuła, że zbadała już każdą inną ścieżkę, przetrząsając swój umysł 201 oraz sumienie bez chwili wytchnienia. http://www.nabudowie.info.pl/media/ Obrazy i rzeźby stanowiły doskonałe pendant do otoczenia i Bella miała ochotę wyciągnąć rękę i dotknąć malowideł bogatych w szkarłat i pomarańcz, przedstawiających wschód słońca ponad bezkresem pustyni. Podwójne drzwi otwierały się na mniejszy pokój jadalny, oddzielony od wewnętrznego dziedzińca, teraz ciekawie oświetlonego, rozsuwaną przeszkloną ścianą. - Po przeciwnej stronie mam niewielką kuchnię - wyjaśnił Edward. - Czasem tak jest wygodniej. Przynajmniej nie przeszkadzam mojemu kucharzowi, Arubowi. - Mogę w czymś pomóc?- zapytała Bella, która, pomimo uprzejmości i swobodnego zachowania Edwarda, nie zdołała pozbyć się skrępowania. - Nie, wszystko już gotowe. Edward przyglądał się jej uważnie. - Masz podrażnioną skórę - zauważył. - Trochę. To moja wina. Powinnam była bardziej uważać. -I nie chodziło wyłącznie o słońce. Bella nie mogła zrozumieć swojego uczucia do Edwarda, wiedziała jednak, że nie jest pierwszą kobietą, która wpadła w podobną pułapkę. Najlepsze, co mogła zrobić, to wrócić do Anglii i zapomnieć, że się kiedykolwiek spotkali. Nawet gdyby chciał się z nią kochać, niczego by to nie zmieniło. Z pewnością jednym z najbardziej przykrych i niszczących przeżyć, jakich może doświadczyć kobieta, jest seks z człowiekiem, którego ona kocha, a który nie kocha jej. Chyba że potrafi sobie wmówić, że jest kochana. Wtedy zyska szczególne wspomnienie, które wciąż jednak będzie tylko kłamstwem. Chyba że nie przyzna się do tego sama przed sobą, szeptał jej wewnętrzny głos. Zaczerpnęła tchu. - Jak długo tu jeszcze zostaniemy?

- Idziesz, Imogen? - spytał, oglądając się na nią. - Za nic bym się tego nie wyrzekła. Cierpliwości, powiedział sobie. Wszystkie panny Walters były inteligentne i uderzająco ładne, a Flic ze swą burzą jasnych włosów i wysokimi kośćmi policzkowymi mogła uchodzić za prawdziwą piękność. Wyróżniała się także Sprawdź trzymać, rozumiesz? - Dobrze, już dobrze. - Chloe wstała. - Ja nie żartuję. - Imogen wstała także. - Imo, przestań na nią napadać! - Ona tak zawsze - poskarżyła się Chloe. - Ale ma rację, naprawdę musisz to zrozumieć. - Dobrze - powtórzyła dziewczynka. Flic ściszyła głos. - W sprawie mamy i Matthew nie musisz rozumieć, dlaczego postępu jemy tak, a nie inaczej... - I nieważne, czy się z nami zgadzasz - dorzuciła Imogen. Chloe nie odrywała wzroku od Flic. - Ale ja naprawdę nie rozumiem.