Nie odpowiedział.

- Mam zadanie do wykonania. Poza tym musisz przyznać, że nie zachęcałam cię ani nie prowokowałam. Wręcz przeciwnie. - Ale wiedziałaś, że mi na tobie zależy, że cię pragnę. - Nie chciałam, żeby tak było. - Znowu kłamiesz! - Nie! - Szarpnęła się, ale chwycił ją jeszcze mocniej. - Nie szukałam twojego towarzystwa. Może to był błąd. Może gdybym się od razu z tobą przespała, dałbyś mi spokój. Atak, potraktowałeś mnie jak kolejne wyzwanie. - Gdybym chciał pójść z tobą do łóżka, już byś tam dawno była! - Nie bywam tam, gdzie być nie chcę! - warknęła. - Jesteś wściekły, bo ucierpiała twoja miłość własna. To dlatego... Nie dokończyła, bo jednym mocnym pchnięciem przewrócił ją na łóżko. Zanim ruszyła choćby palcem, położył się na niej i przycisnął tak mocno, że nie mogła się ruszyć. Ostrzegano ją, że Edward może stracić panowanie nad sobą. Jednak to, co wyczytała w materiałach, nie oddawało nawet w połowie tego, co widziała w tej chwili. - Miłość własna... - syknął przez zęby. - Więc ty naprawdę uważasz, że jestem taki, jakim chcą mnie widzieć brukowce. Skoro tak, zrobię wszystko, żebyś nie czuła się rozczarowana. Gwałtownie skrzyżowała nogi, dzięki czemu niemal udało jej się go zrzucić. Był jednak tak silny, że bez trudu sobie z nią poradził. Jedną ręką chwycił ją za gardło, drugą przytrzymywał ramiona. - Co chcesz przez to osiągnąć? - wydusiła ochrypłym głosem. - Chyba tylko to, że poniżysz i mnie, i siebie! Nie obchodziło go to. Przestał odróżniać dobro od zła, prawdę od kłamstw. - Do niedawna byłaś mi bardzo bliska, bardzo droga. Chciałem ci okazać czułość, łagodność, uwielbienie. Tamtej kobiety już nie ma. A z tobą nie muszę się bawić w subtelności. - Edward! Nie rób tego! - powiedziała cicho, choć dobrze wiedziała, że jest już za późno. - Dlaczego? Przed nami noc namiętności i kłamstw. - Nie zgwałcisz mnie! - Oczywiście, że nie. Po co? I tak będę cię miał. ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY Zdawało jej się, że martwa cisza będzie trwała wiecznie. Wtuliła się w nią i czekała, aż Edward sobie pójdzie. Ciemność była bezpiecznym schronieniem. Pod jej osłoną mogła śmiało przyznać się samej sobie, że nigdy już nie będzie taka jak dawniej. Twarda zbroja, pod którą chowała swą prawdziwą naturę, została przebita. Edward zdobył kobietę, której nienawidził. A ona go kochała. http://www.neutrogena-plus.info.pl/media/ zakończenia się nie doczeka. Jest stare i nigdy nie poprawiane, także jego poziom jest marny, jednak darzę je zbyt dużym sentymentem, by tak po prostu je usunąć. A i zapewne też wiele osób, które czytało je jeszcze na blogu, miałoby mi za złe takie pozbycie się Księcia z bajki. Pomimo tego, że tekst uważam za bardzo słaby, wciąż jestem jego autorem. Tekst i postacie należą do mnie, dlatego też zastrzegam sobie wszelkie prawa do nich. Pozdrawiam i życzę przyjemnej lektury. Dream Winchester Rozdział pierwszy Książę znaleziony! Krystian odkąd pamiętał wierzył w prawdziwą miłość. Wierzył, że kiedyś znajdzie tego swojego księcia z bajki. Nie chciał nikogo innego, chciał jedynie księcia. W swoim młodym życiu miał kilka przelotnych romansów, kończących się tylko

żeby jakaś dziewczyna tak go frapowała. Pragnął odmiany, nowości, no i znalazł ją. Becky była zadziwiającą mieszaniną odwagi i wrażliwości. Zachwycał go jej brak doświadczenia. Pragnął przełamywać jej opory. Czuł się, jakby uwodził dziewicę, tyle że bez poczucia winy. Jednego był pewien, nikczemnik, który ją uwiódł, zrobiłby lepiej, trzymając się z dala od niego, bo Alec byłby gotów połamać mu żebra. Biegli, trzymając się za ręce. Sprawdź - Regent za nim przepada, a jego bratem jest książę Hawkscliffe, o którego ostatniej ustawie mówiłem panu dziś rano. - Och, ustawy! Co za nudziarstwo! - oświadczył dandys. - Ja jestem konikiem polnym z bajki, za to Robert pracowitą mrówką. - Powtórzę mu pańskie słowa! - burknął z irytacją Westland. - Czy on nadal pozwala panu tu grać? Zdaje się, że ostatnio opuściła pana dobra passa? - W grze jest jak na wojnie. Raz się wygrywa, raz przegrywa. W polityce również. - Albo w miłości, lordzie Alecu? - odparował Westland. - Nie. W tej grze nigdy nie przegrywałem. Michaił się roześmiał. Ten zuchwalec miał cięty język! On sam nigdy by w podobnej sytuacji nie żartował, lecz lord Alec najwyraźniej był kimś niepoważnym. Błazeństwo rozmówcy poprawiło Kurkowowi nastrój. - Niezła riposta, Westland - rzekł do naburmuszonego księcia.