Teraz pozostała już tylko ostatnia broń kobieca – krzyk. Może od razu należało jej użyć,

Błagamy o święte Waszej Przewielebności modlitwy, pokłon niski składamy i łączymy się, niegodni, z Nim w modlitwie, pozostając Jego jakże grzesznymi sługami jeromonach Hilariusz jeromonach Melchizedek mnich Diomedes – Ojciec Hilariusz pisał – z uszanowaniem wyjaśnił Antipa. – Wielce uczony mąż, z akademików. Gdyby zechciał, mógłby igumenem być albo i więcej, ale zamiast tego u nas zbawienia szuka i marzy, żeby do Pustelni Wasiliskowej trafić, pierwszy jest w kolejce. A tu takie rozgoryczenie dla niego... – Znam Hilariusza. – Władyka kiwnął głową, przeglądając suplikę. – Pamiętam. Niegłupi, szczerej wiary, tylko bardzo już zapamiętały. Zdjął pince-nez i przyjrzał się uważnie gońcowi. – A coś ty, synu, taki oberwany? I dlaczego bez czapki? Chyba nie od samego Araratu konie gnałeś? Przez jezioro to chyba raczej niemożliwe, chyba że potrafisz tak stąpać po wodzie jak Wasilisk. Tym żartem zapewne biskup chciał dodać mnichowi otuchy i wprowadzić go w spokojniejszy nastrój, konieczny dla poważnej rozmowy, ale wynik osiągnął wprost przeciwny. Antipa zerwał się nagle z krzesła, podbiegł do wąskiego okienka składnicy akt i zaczął http://www.nfz.info.pl zaostrzył się. – Pani O’Grady, wiem, że nie chce pani tego przyjąć do wiadomości, ale istnieje duże prawdopodobieństwo, że Danny popełnił tę zbrodnię. Zatrzymano go, gdy celował do ojca. Przyniósł do szkoły broń, a poza tym dwukrotnie przyznał się do winy. – Jest w szoku. Sam pan powiedział. Nie wie, co mówi. – Broń, pani O’Grady. Broń. W jaki sposób dwa pistolety, przechowywane w państwa sejfie, trafiły do szkoły? Sandy spojrzała bezradnie na Shepa. O’Grady dźgnął w przestrzeń pobrudzoną lodami łyżeczkę. – Mój syn tego nie zrobił – oznajmił ze stoickim spokojem. Po raz pierwszy od dłuższego czasu Sandy pomyślała cieplej o mężu. Avery Johnson wyraźnie tracił cierpliwość. – Jesteś funkcjonariuszem policji, ale nawet ty nie potrafisz dowieść niewinności chłopca.

coraz wyższe rejestry. Nie mogła się powstrzymać. To jakiś absurd. Obłęd. Shep rzucił żonie pełne zniecierpliwienia spojrzenie. – Na litość boską, Sandy, a co chciałabyś usłyszeć? Przecież Avery ci powiedział, że postara się, żeby Danny nie stanął przed sądem dla dorosłych. W ten sposób właśnie można to osiągnąć. – Sandy... – Avery zaczął pojednawczo. Sprawdź broni. Trzymał ręce w górze i gorączkowo wyrzucał z siebie słowa. – To na pewno pomyłka. Jedna wielka pomyłka. Nieporozumienie. Takie rzeczy się zdarzają. Teraz musimy współpracować, wyjaśnić sprawę. Wiesz, że zrobię dla ciebie wszystko. Shep postąpił krok do tyłu z podniesionymi rękami i spojrzeniem wbitym przed siebie. Ktoś go zmuszał, żeby się cofał? Parę metrów dalej leżały trzy ciała. Rainie zdała sobie sprawę, że O’Gredy jest prowadzony na miejsce rzezi. A kiedy już tam dotrze… Dziwiła się, jak pewnie trzyma broń, jak jest opanowana. Wprawdzie strzelanie było dla niej chlebem powszednim, ale Shep to nie tylko jej szef, to przyjaciel. Znali się od dawna, przepracowali razem całe lata i łączyła ich więź, której niewielu mogło doświadczyć. Rusz się. Wahanie zabiło najwięcej glin. Rainie oderwała się błyskawicznie od ściany i odepchnęła Shepa na bok. Podniosła broń. W tym samym momencie usłyszała przeraźliwy krzyk: