– Lily wróci tu w poniedziałek rano – wyręczył ją w odpowiedzi Theo.

– Opowiedz nam bajkę – poprosiła Freya. Lily jęknęła w duchu. Ból głowy tak się już nasilił, że zjadła tylko pół kanapki z pomidorem, natomiast wypiła niemal całą butelkę wody. Ostatnią rzeczą, na jaką miała teraz ochotę, było wymyślanie opowiastek. – Później – odparła. Zebrała talerzyki i szklanki i usiadła obok dzieci. Z każdą chwilą czuła się coraz gorzej. Zerknęła na zegarek. Było dopiero wpół do trzeciej. Za wcześnie, by już wracać do domu, pomyślała. Musi wytrwać jeszcze przynajmniej godzinę. Zdołała jakoś zabawić dzieci, a potem zabrać je na długi spacer, z którego wróciły zgrzane i spragnione. Do tego czasu znajomy przeszywający ból i plamki latające przed oczami uświadomiły jej, że dłużej już nie wytrzyma. Spostrzegawcza Freya pierwsza zauważyła grymas cierpienia na jej twarzy. – Lily, co się stało? – spytała. – Wyglądasz dziwnie. Chłopcy wgapili się w nią. Uznała, że nie może już dłużej ukrywać swojego stanu. – Muszę... muszę się na chwilkę położyć. Rozbolała mnie głowa i http://www.nkcraft.pl się. Rozwarł usta, próbując chwycić powietrze, i zagulgotał, gdyż krew napłynęła mu już do gardła. Sylwia natychmiast oprzytomniała i gwałtownie usiadła. John pozdrowił ją, nie pamiętając już o tamtym facecie. – Cześć, Sylwio. Przeraźliwie piszcząc, zaczęła się cofać, aż w końcu dotknęła plecami wezgłowia łóżka. Patrzyła to na Powersa, to na konającego kochanka, a jej piersi unosiły się wysoko przy każdym oddechu. – Wiesz, po co przyszedłem, prawda? – mruknął. – Mów zaraz, gdzie ją znajdę. Sylwia poruszyła bezgłośnie wargami. Z najwyższym wysiłkiem opanowała atak histerii. John westchnął, obszedł łóżko i stanął tuż przy byłej kochance.

wakacjach. Każdy z nas jest odprężony i... – Myślę, że jest w tym coś więcej – rzekł z przekonaniem. – Odkąd dzieci zostały bez matki, zawsze zapewniałem im mnóstwo rozmaitych rozrywek i starałem się, żeby były szczęśliwe. Jednak dopiero gdy ty się zjawiłaś, zacząłem dostrzegać we Frei stopniową, lecz wyraźną zmianę. A dziś moja córka ostatecznie spełniła Sprawdź rozdział jego życia. Tego dnia po śniadaniu Freya zagadnęła go: – Tato, nie chcę iść dzisiaj na lekcję tenisa. Wolałabym zostać z wami. – Przykro mi, ale to niemożliwe – odparł stanowczo. – Załatwiłem te lekcje na twoją prośbę. Nie możesz bez przerwy zmieniać zdania. – A gdybym zachorowała? – mruknęła. – To co innego. Ale przecież jesteś zdrowa, prawda, więc przestań się upierać. Lily spojrzała na dziewczynkę. – Wiesz, chętnie popatrzyłabym, jak grasz. Może pójdę z tobą na kort, a ojciec zabierze gdzieś chłopców? Freya natychmiast się rozpogodziła.