Kate zafrasowała się jeszcze bardziej. Wcześniej nie miała żadnych

Wstał, gdy ujrzał samochód, który skręcił w jego ulicę i jechał wolno, jakby sprawdzając numery. Otworzył drzwi do domu, zapalił światło na werandzie i stanął w kręgu światła. Jeep cherokee wjechał przez bramę i zatrzymał się przy domu. Kiedy otworzyły się drzwi od strony kierowcy, zobaczył Kate. Ich oczy spotkały się na moment. Z jej gardła wyrwał się okrzyk radości i ruszyła w jego kierunku. Spotkali się tuż przy schodach. Luke przytulił ją, czując, że jest rozdygotana. Przylgnęła do niego mocno, jakby z nadzieją, że ją ukryje. – Dzięki, Luke. Dzięki, że pozwoliłeś mi tu przyjechać. – Kate, Kate... – Odetchnął znajomym zapachem, a potem odsunął się, żeby spojrzeć jej w oczy. – Co się stało? Gdzie jest Richard? Otworzyły się drzwi po drugiej stronie jeepa i wysiadła z niego młoda kobieta. – Kate – rzekła z wahaniem – mała się obudziła. Kate skinęła głową, jeszcze chwilę trwała przy nim, a potem poszła po córkę. Dziewczynka nie była wcale zadowolona. Usta same układały jej się w podkówkę. – Wejdźcie do środka. Zajmę się bagażem – powiedział Luke. http://www.oczyszczalnie-sciekow.net.pl/media/ kieszeni wyjął granatowe pudełeczko ze złoconymi literami i z tajemniczą miną podał je Juliannie. – To dla mnie? – spytała. – A dla kogo? – Uśmiechnął się. – No, otwórz. Usiadła i szybko uniosła wieczko. W wyłożonym satyną wnętrzu znajdowały się lśniące niczym gwiazdy kolczyki z brylantami. Patrzyła na nie w osłupieniu. Kamienie były naprawdę wielkie, kilkukaratowe. Spojrzała na Johna. – Są takie piękne! – Nie tak piękne jak ty – powiedział, wyjmując pudełko z jej ręki. – Pozwól, że ci je założę. Zarzuciła włosy do tyłu, a John delikatnie przewlekł druciki przez dziurki w jej uszach i zapiął kolczyki. Gdy tylko to zrobił, Julianna wyskoczyła

Sandy patrzyła na nią przez chwilę, a potem nagle zrobiła taką minę, jakby wszystko zrozumiała. – Naprawdę mnie wykorzystałaś – rzekła drżącym głosem – bo zależało ci na tej pracy. A konkretnie na panu Ryanie. – Nie bądź głupia. – Julianna starała się ukryć zmieszanie. – Przecież kiedy cię poznałam, nawet nie wiedziałam, gdzie pracujesz. Sprawdź – O Boże, jak dobrze, że jesteś! – Rzuciła mu się w ramiona. – Przyjechałam najszybciej, jak tylko mogłam. Bardzo się zaniepokoiłam, kiedy... – To nie ja dzwoniłem, Kate. – Nie rozumiem... – bąknęła, chociaż nie było to do końca prawdą. – Przed chwilą rozmawiałem z Julianną. – Ścisnął mocniej jej dłoń. – To nie ja dzwoniłem. Zawróciłem, ponieważ Julianna powiedziała mi, że tu jesteś. Kate poczuła, jak krew odpływa jej z twarzy. Odniosła wrażenie, że ktoś dotknął jej skóry lodowatą ręką. Dobry Boże, to John. Podniosła dłoń do ust. Zostawiła Emmę. Obie z Julianną są teraz zupełnie bezbronne. Luke uspokajającym gestem położył dłoń na jej ramieniu.