uśmiechnąć, pamiętasz? A potem... potem kochałeś się ze mną tak czule. - Pogładziła go po

- Śpi, niewiniątko - wymruczał Rush. - Istotnie, ale chyba jej niewygodnie. - Fort wskazał na zgiętą pod ostrym kątem szyję. Alec w milczeniu zlustrował ją wzrokiem, od zmierzwionych włosów po znoszone trzewiki. Miała zgrabne łydki - rąbek pospolitej, jasnobłękitnej sukni wyjściowej zawinął się nieco. Nikt na tym świecie nie jest niewiniątkiem, dlaczego więc zirytował go łakomy wzrok przyjaciół? Patrzyli na nią, jakby była przedmiotem, a nie człowiekiem? Zniecierpliwił się. - Niech ją któryś zbudzi. Zamierzacie się na nią gapić przez całą noc? - Masz rację. Trzeba ją wnieść do środka. Oćwiczę kamerdynera za to, że kazał jej tu czekać. - Drax prychnął. - Oby się tylko śmiertelnie nie zaziębiła. - Byłoby jej szkoda - przyznał Rush. - Apetyczna, prawda? - Nie bardzo widać, bo brudna - mruknął Alec. - A może wsadzić ją do wanny? - Rush wyszczerzył zęby w szerokim uśmiechu. - I spalić te okropne łachy, które ma na sobie. - Drax zmarszczył swój długi nos. - A jakże. Położymy ją na atłasowej pościeli. - Rush sięgnął ku włosom dziewczyny. Alec drgnął gwałtownie. - Może byście się tak nad nią nie tłoczyli?! Wszyscy zwrócili się ku niemu, zaskoczeni ostrym tonem. - Przestraszy się, kiedy się zbudzi i zobaczy was tuż nad sobą. - Nie chcemy jej straszyć - zadrwił Rush. - Alec, jak zawsze, jest rycerski wobec dam - przypomniał im szeptem Fort. http://www.oczyszczanieorganizmu.net.pl/media/ Brunet przeklął w myślach, mimo wszystko się nie wycofując. Dzieciak był w opłakanym stanie… Przecież go tak nie zostawi! Nie miał pojęcia, w co się blondyn wpakował, ale… - Hej, kurwa! – jeden z mężczyzn zauważył go. – Chcesz wpierdol?! – odrzucił puszkę piwa na bok, robiąc krok w stronę Adama, na co ten wyciągnął przed siebie telefon z wybranym już numerem. - Jak zaraz go nie zostawicie, to zajmie się wami policja – zmrużył groźnie oczy. Faceci spojrzeli po sobie, by zaraz przenieść wzrok na bruneta. Serce Adama waliło głośno w piersi, a coś mu w głowie podpowiadało, żeby lepiej wykonał taktyczny zwrot, bo może mu się nieźle oberwać. Wystarczyło jednak, że spojrzał na skulonego, łkającego blondyna. JAK można pobić takie chuchro? Toć to się nawet obronić nie potrafi! Cios poniżej pasa! - Zostawcie go – mruknął najwyższy z nich w czarnej bluzie z białym,

Ten zapach nie był ani trochę męski, ale i tak go podniecał. Bo należał do Krystiana. - Idę jutro do Przystani – powiedział nagle Krystian. - Mówiłeś. Wcielasz plan w życie? – zapytał Karol trochę ponuro. Pomimo szczerych chęci nie potrafił nadać głosowi innej barwy. Po prostu jakoś wolał nie myśleć o tym, że blondyn robi to wszystko dla jakiegoś buca, którego tak uwielbiał, a Sprawdź - Przestraszy się, kiedy się zbudzi i zobaczy was tuż nad sobą. - Nie chcemy jej straszyć - zadrwił Rush. - Alec, jak zawsze, jest rycerski wobec dam - przypomniał im szeptem Fort. - Lepiej zostaw to mnie, Rush. Jak zawsze zachowujesz się niczym słoń w składzie porcelany! - Drax dotknął łokcia dziewczyny i potrząsnął nią delikatnie. - Hejże, zbudź się, panienko! Alec śledził wszystko wbrew własnym chęciom. Zachwycające stworzenie, owszem. Było coś wzruszająco bezradnego w sennym drgnięciu jej ciemnych rzęs. Poruszyła głową i rozchyliła wargi, a potem nagle otworzyła oczy. Rozbłysły w blasku latarni, świetliste i fiołkowe. - Dzień dobry, śpioszku - odezwał się Rush. Piękne oczy rozszerzyły się. Usiadła gwałtownie, przerażona, ale najwyraźniej jeszcze oszołomiona snem. Przywarła do ściany. Kompani roześmieli się, lecz Alec widział jej strach. Wiedział, że powinien teraz coś