- Widziałem różne rzeczy. Widziałem, jak coś wpadło do wody... z twojej łodzi. - Ja widziałem to samo, tylko że z twojej. - Więc obaj widzieliśmy, jak coś wpada do wody. Jak to udowodnimy? Ale ja umiem grać w te klocki. A ty... Ciebie złapią. Rozumiem, musisz to robić. Ale powiem ci jedno, amigo. Jeśli zrobisz coś, co spowoduje, że będę miał kłopoty z prawem, zabiję cię. Rozumiesz? Nie drgnie mi ręka. Zabiję cię i nikt nigdy nie odnajdzie twoich zwłok. Na przystani robiło się coraz tłoczniej. Czas, żeby doręczyć przesyłkę. A Izzy stał i mu groził. Oczywiście, z daleka wyglądało to na przyjacielską pogawędkę. - Bądź spokojny, nie ściągnę na ciebie kłopotów. - Pamiętaj o tym. Zawsze, w każdej chwili. - Już powiedziałem. Izzy skinął głową. 239 - W porządku. Tylko pamiętaj, zrobisz to i jesteś http://www.operacje-plastyczne.biz.pl raz drugi. - W porządku. - Zawahał się. - Kelsey, poważnie, nie wtrącaj się do tego. Miała nieprzeniknione spojrzenie. - Tylko ja jestem zdecydowana znaleźć Sheilę. Muszę się wtrącać. - Posłuchaj. Ja też się martwię, przysięgam. - Zawahał się i myśląc o ironii losu, dodał: - Uwierz, że nikomu bardziej ode mnie nie zależy na znalezieniu Sheili. Prowadzę firmę detektywistyczną, Kelsey. Pozwól mi działać. Teraz spojrzała na niego uważnie. - To znaczy, że rzeczywiście są powody, żeby
a i tak śmierdzi jak zdechła ryba. Zawsze tak było. To też mu powiedziałam. Może dlatego wyjechałam wtedy z Keys. Nie mogę znieść smrodu zgniłych ryb. Zawsze mi o tym przypomina. O dzieciństwie, o tym, co mi zrobił. Nie chcę o tym pamiętać. Mimo upału Kelsey poczuła chłód. Zamknęła Sprawdź Wtedy właśnie Kelsey zauważyła, że jej były mąż ma spuchniętą lewą część twarzy. - Boli cię jeszcze? - zapytała. 244 - Nie, tylko mi wstyd, że dałem się zaskoczyć takiej kreaturze jak Latham. - O co mu chodziło? Podszedł prosto do ciebie, prawda? - Jest teraz w areszcie? - zapytał Dane. - Tak, do mnie. I jest w areszcie. Ale długo nie posiedzi, wyjdzie za kaucją. To nie jest przestępstwo zagrożone karą śmierci. - Powinieneś jednak domagać się jego ukarania