od razu jakaś wyjątkowa?! Guzik prawda!

tamta kobieta. Jeśli zechce. Julianna spojrzała raz jeszcze na fotografię. Nagle podobizna Kate zaczęła blaknąć i zobaczyła siebie na jej miejscu. Richard obejmował ją i patrzył z miłością w jej oczy. Należała tylko do niego. Tak, pomyślała. Stanę się Kate. Wśliznę się w jej życie jak w dobrze dopasowaną sukienkę. Musi się tylko zastanowić, jak to zrobić. ROZDZIAŁ DWUNASTY W soboty rano do ,,Uncommon Bean’’ przychodzili głównie studenci i osoby samotne. Pierwsi po to, żeby spotkać się ze znajomymi lub trochę pouczyć, a drudzy, by w miłym otoczeniu poznać inne samotne osoby. Ci ludzie wypijali morze cappuccino i mokki, dlatego Kate, Blake i Tess, a od niedawna również Kapelusznik, w sobotnie poranki mieli mnóstwo bieganiny. – Brakuje nam rożków – oznajmił Blake, kładąc ostatni na talerzyku. – Jeśli tak dalej pójdzie, to zabraknie nam też rogalików i muffinów. – Co się stało? Skąd taki ruch? – Tess założyła jasne włosy za ucho. – Czy dzisiaj jest jakieś święto? Nigdy nie było tu tylu gości! – To chyba pogoda – odparła Kate, uśmiechając się do klientki, której http://www.orlikbratian.pl/media/ Miała wziąć na siebie całą odpowiedzialność za Kelly. Nie mógł pozwolić, by dziewczynka go zobaczyła. Nigdy. Uciekłby od niego, a tego Richard by nie zniósł. Nie po raz kolejny. Ludzie stronili od niego z powodu szpetoty. Nie chciał straszyć własnego dziecka. Kelly. Richard zacisnął pięści. Dziecko, o którego istnieniu dowiedział się dopiero dwa tygodnie temu, gdy zginęła jego była żona. Przeklinał Andreę za to, że mu nie powiedziała o ciąży. Boże, jak bardzo taka wiadomość była mu potrzebna cztery lata temu! Coś takiego trzymałoby go przy życiu w czasie rekonwalescencji, gdy przyzwyczajał się do myśli, że w żaden sposób nie można już zmienić jego poszarpanego ciała.

zwłaszcza teraz, kiedy Richard znajdował się w takim stanie. – Mówiłam ci już przecież, że... – Gówno! – wrzasnął. – Specjalnie pojechałaś do Nowego Orleanu, żeby spotkać się z nim za moimi plecami. – Zachwiał się i przesunął jeszcze bardziej w jej stronę. – Po co to zrobiłaś?! Musiałaś wyciągnąć z kosza to pieprzone zaproszenie! Sprawdź nie wie, ale wkrótce się dowie. A wtedy nie będzie miał wyboru, bowiem wyroków losu nie da się odwrócić. ROZDZIAŁ CZTERDZIESTY DRUGI Następnego ranka Richard był pełen skruchy. Długo prosił Kate o wybaczenie i wziął nawet Emmę na ręce, wyznając, jak bardzo jest mu głupio. Powiedział, że je kocha. Całą winę za swoje zachowanie zwalił na stres i wypity alkohol. Mówił, że musiał stracić rozum, i obiecywał, że to już się więcej nie powtórzy. W ciągu dnia przysłał żonie kosz z kwiatami, a kiedy wrócił z pracy, trzymał w rękach pluszowego misia. Kate w końcu mu wybaczyła. Przecież jest jej mężem. Przysięgała przed ludźmi i przed Bogiem, że będzie z nim na dobre i na złe.