dzielnicy czesciej pojawiały sie patrole. Cissy nigdzie nie

drogi sie rozeszły, zanim oboje wpadli w swoje własne, odrebne kłopoty, nawet ja lubił. Ale stare, dobre czasy mineły i nigdy nie wróca. - Co słychac, Cherise? - U mnie wszystko w porzadku - powiedziała głosem nie wzbudzajacym zaufania. - Własciwie to cudownie. Wreszcie odnalazłam Pana. Wspaniale, pomyslał cynicznie. Po prostu, cholera, rewelacyjnie. - Doprawdy? - Moje ¿ycie... moje ¿ycie zupełnie sie odmieniło. - To chyba dobrze. - Nick nie był religijny i nie rozmyslał nad takimi sprawami, ale jesli Cherise postanowiła narodzic sie 35 ponownie, ¿yczył jej wszystkiego najlepszego. Zawsze nada¿ała za moda. Nick pojał, ¿e skoro Cherise deklaruje miłosc do Syna Bo¿ego, to chrzescijanskie idee musza byc na topie. - Tak, to wspaniale. Dziekuje Jezusowi za to ka¿dego dnia. http://www.osk-ekspress.pl/media/ - Tylenol? - Tak. - Cos jeszcze? - Tak, kodeine. - A co brałam przedtem? - spytała Marla, podchodzac do niego. -Co przepisał mi doktor Robertson wtedy w szpitalu? - Halcion. - Co to jest? - Triazolam. Łagodny srodek uspokajajacy. - Swietnie. - Czy naprawde go potrzebowała? - Posłuchaj, nie mam zamiaru brac ¿adnych leków przeciwbólowych. Mysle, ¿e wystarczy mi aspiryna. Wezme ja, kiedy ból zacznie mi dokuczac, a jesli nie bede mogła spac, trudno. Jakos to

¿yrandolem stał wielki wazon swie¿o scietych ró¿, irysów i margerytek. U szczytu stołu siedział Alex, Marli przypadło miejsce naprzeciw niego. Po jednej stronie, koło swej babki usiadła Cissy, po drugiej, spogladajac chłodno na Marle, Nick. Odnosiło sie wra¿enie, ¿e z trudem znosi toczaca sie przy stole rozmowe, brzek sreber i muzyke. Na półmiskach le¿ała Sprawdź - O to własnie chodzi. - W takim razie niedługo wróce. - Dziewczyna rozpogodziła sie na mysl o odrobinie dodatkowego wolnego czasu. - Dziekuje. Marla wykapała Jamesa. Tak miło było patrzec w jego błyszczace radoscia oczy, kiedy wymachiwał raczkami i nó¿kami, rozchlapujac dookoła ciepła wode. Wierzgał i gaworzył wesoło, a Marla była pewna, ¿e to najwspanialsze dziecko na swiecie. - O, tak - powiedziała, łaskoczac go w brzuszek. - Nawet jesli twój tatus jest palantem czystej wody. - James usmiechnał sie szeroko i zamachał raczkami, jakby naprawde rozumiał, a Marla nagle poczuła jakis ból w sercu. Dlaczego nie potrafi po