morderstwa, była prawdziwym geniuszem i często miewała lepsze pomysły niż wszyscy

Na podłodze dostrzegła kilka odkształconych łusek. Pewnie od zabłąkanych pocisków. A może kopnął je tu ktoś z uciekających. Ostrożnie omijała wszelkie przedmioty, ale nie miała złudzeń. Wiedziała, co ją czeka. Policjant, wezwany na miejsce przestępstwa, przede wszystkim ma chronić ludzkie życie. Po drugie zatrzymać sprawcę, jeśli ten wciąż znajduje się w pobliżu. Po trzecie, przesłuchać świadków i zabezpieczyć ślady zbrodni. W najbliższych dniach mieszkańcy Bakersville zaczną domagać się odpowiedzi. Będą czekać na rekonstrukcję tragicznych wydarzeń. Co się naprawdę stało? Kto i czego zaniedbał? Kto jest winny? Rainie już wiedziała, że na te pytania nie będzie prostych odpowiedzi. Zbyt wiele osób dostało się do gmachu szkoły przed przybyciem władz. Nauczyciele, rodzice, sanitariusze i uczniowie wspólnie zadeptywali ślady. A teraz dołączyli do nich niedoświadczeni funkcjonariusze policji. Rainie znalazła się w tarapatach, zanim w ogóle cokolwiek zrobiła, ale nie miała innego wyjścia. Musiała brnąć dalej. Za plecami słyszała ciężki oddech Cunninghama, a z korytarza odległego o jakieś pięćdziesiąt metrów dobiegały ją przekleństwa Walta. – Cholera jasna, Bradley – przemawiał sanitariusz. – Tylko mi tu nie odleć. Do diabła, człowieku, jesteśmy w piątek umówieni na pokera. Lorraine i Chuck cicho podeszli i jednym rzutem oka ocenili sytuację. Woźny Bradley Brown leżał w miejscu przecięcia dwóch szerokich korytarzy. Po lewej stronie znajdowały się drzwi do kilkunastu klas. Wszystkie były zamknięte. Rainie przeszedł dreszcz. http://www.podloga-drewniana.edu.pl/media/ – Nie chodzi mi tylko o uczniów. Również o pana i resztę nauczycieli. – Oczywiście, oczywiście. – Spojrzenie dyrektora powędrowało ku stosom kwiatów i zatrzymało się na kartce z napisem „Kochamy panią, panno Avalon”. Zachwiał się. Nagle wydał się Rainie bardzo mały. Drobny, bezradny mężczyzna starzejący się dosłownie na jej oczach. Naprawdę próbowała mu pomóc – powiedział nagle. – Naprawdę zależało jej na uczniach, a zwłaszcza na Dannym. Gdybyście wiedzieli, ile czasu mu poświęcała, ile razy zostawała z nim po lekcjach, bo wiedziała, że chłopiec nie chce wracać do domu. Uczyła go podstaw programowania, razem z nim śmiała się z internetowych dowcipów. Była taka cierpliwa, taka troskliwa... Chwilami nienawidzę Danny’ego O’Grady. Wtedy czuję się jeszcze gorzej. Co to za nauczyciel, który nienawidzi własnego ucznia? Co to za mężczyzna, który boi się dziecka? Dyrektor Vander Zanden nie oczekiwał odpowiedzi. Odwrócił się i ruszył w stronę

Czarny Mnich nie poruszył się, ciągnęła więc dalej, cicho, niespiesznie: – Tak, to pan, to pan. Nikt inny to być nie może. Najpierw myślałam o Sergiuszu Nikołajewiczu Lampem, ale teraz, kiedy sama szłam Dojściem w ciemności, przejrzałam. Tak często bywa: kiedy oczy są ślepe, rozum i dusza zaczynają widzieć jaśniej, nie odciągają ich pozory. Nie doniósłby pana Sergiusz Nikołajewicz z oranżerii do jeziora. Sił by mu, mizerakowi, zabrakło, w dodatku daleko. I jeszcze słowa Galileusza o mierzeniu tego, co się Sprawdź Kiedy zatem jakaś substancja, przynależna do wymiaru mistycznego, wskutek nieuwagi pozostawiła w naszym materialnym świecie jakiś dotykalny znak swej obecności, to ów fizyczny ślad może być wykorzystany przez człowieka po to, by wciągnąć fantom w świat przedmiotowy, możliwy do ogarnięcia naszymi organami zmysłów. To jest najważniejsze! Dalej na kilku stronicach opisuje się obszernie, co w tym celu należy zrobić. Równo o północy, kiedy trzeci wymiar zlewa się z dwoma pierwszymi, w wyniku czego następuje oczywiście transformacja czasu (czyli w ziemskim znaczeniu on jakby się zatrzymuje), trzeba stanąć przed znakiem, przeżegnać się i wymówić słowa magicznej formuły: „Przyjdź, duchu nieczysty (albo «duchu święty», to zależy od potrzeby), na ślad, któryś zostawił, na to Gabriel ze Złym ma umowę”. Przy tym poszukujący powinien być zupełnie nagi i nie mieć na sobie ani pierścionków, ani krzyżyka na szyi, ani żadnych innych postronnych