babci, a jego dżinsy wisiały na poręczy.

– Komary mnie gryzą – poskarżył się i to był koniec rozmowy. J.T. skręcił na stromą ścieżkę. Sebastian czuł się zupełnie wyczerpany, ale myślał o chłopcu z uznaniem. Gdyby z nim kiedyś ktoś próbował rozmawiać w taki sposób, jak on rozmawiał z J.T., dwunastoletni Sebastian w ogóle nie zrozumiałby, o co chodzi. Gdy Lucy i Madison wróciły, żaden z nich nie wspomniał o tej rozmowie. – Jeśli będziesz miała wybór: przejechać szopa albo stracić kontrolę nad samochodem – mówiła Lucy, wysiadając z auta – to masz przejechać szopa. – Nie mogłabym – jęknęła Madison. – Chyba bym umarła. J.T. nachylił się do Sebastiana i szepnął: – Wybór między dwiema złymi możliwościami, prawda? – Nie sądzisz, że przejechanie szopa jest gorsze niż wycieczka czółnem z Robem i Georgiem? – odpowiedział pytaniem na pytanie. J.T. uśmiechnął się i Sebastian wrócił do swojego pokoju. To znaczy do pokoju Lucy, poprawił się w myślach. Spojrzał na łóżko, meble, dywanik, na kolanach sprawdził podłogę, ale nic http://www.podloga-drewniana.info.pl/media/ że dopóki nie rozwiąże sprawy morderstwa, nikomu nie zaufa, nawet jej. Poza tym pragnęła mieć go tylko dla siebie, tak jak ostatniej nocy, kiedy na chwilę zapomniał o całym świecie. 11 - Lucienie, masz trochę czasu? Lord Kilcairn podniósł wzrok znad stołu bilardowego. - Ałexandra wyszła z kuzynką Rose na zakupy. - Chciałam porozmawiać z tobą. - Więc bierz kij. Nie potrzebowała innego zaproszenia. Ruszyła

koszulka nie była co prawda z jedwabiu, ale nie zasłaniała zbyt wiele. Dekolt w szpic przekrzywił się, odkrywając prawie całą pierś. Cienka tkanina opinała się na różowym zwieńczeniu. Lucy zauważyła jego spojrzenie i szybko zmieniła pozycję. – Dopiero wyszła – wyjaśniał. – Pewnie wrócimy, zanim ty i J.T. wstaniecie. Wolałem cię uprzedzić na wypadek, gdybyś się Sprawdź – Bez dyskusji, Madison. Lucy zastanawiała się, czy powiedzieć dzieciom o niepokojących wydarzeniach , wiedziała jednak, że bardzo by się wystraszyły. To była jej sprawa, nie ich. Trzeba po prostu zapewnić im bezpieczeństwo, a nie paraliżować strachem. J.T. przytulił się do niej i zapytał: – Czy ty lubisz Sebastiana? – Sama nie wiem. Nie zastanawiałam się nad tym. Jest ranny, a ja próbuję mu pomóc. – Pogładziła chłopca po plecach. Wciąż jeszcze był spocony po grze w siatkówkę. – Czy nadal udaje Clinta Eastwooda? – zapytała Madison. – Nie sądzę, żeby udawał kogokolwiek. W każdym razie nie