byli zabijakami, nie wdawali się w strzelaniny. Ludzie z

porzuciła go dla mojego ojca. A potem, kiedy zostawiła tatę, zabrała mnie - swoje drugie dziecko - ze sobą. Nie wzięła True, rozstając się z jego ojcem. Zadawniona rana, jak sądzę. Poza tym jestem półkrwi Meksykaninem, a on nienawidzi Meksykanów I już. Milla nigdy nie odniosła takiego wrażenia, ale przecież takie uprzedzenia chowa się głęboko w sobie, szczególnie mieszkając w El Paso. Gallagher był twardym i zdeterminowanym człowiekiem, pragnącym dotrzeć na szczyt, nie zamierzał podpadać ludziom, którzy mogliby pomóc w osiągnięciu celu. an43 360 - Co teraz będzie? Czy nie powinieneś powiedzieć komuś - zrobiła nieokreślony ruch ręką, wskazując na tajemniczych mocodawców Diaza - o Susannie i True? - Już powiedziałem, zaraz po rozmowie z Enrique Guerrero. Oboje są pod obserwacją, bo mogą próbować uciekać z kraju. Jeżeli chodzi o zbieranie dowodów, zostawiam to bardziej kompetentnym. Mają techników, specjalistów, laboratoria. Ja tylko znajduję im poszukiwanych ludzi, nie angażuję się w całą śledczą robotę. http://www.pogotowie-weterynaryjne.pl/media/ 198 śledztwo na własną rękę. A Diaz jest ostatnim człowiekiem, którego mi tu potrzeba. Susanna nie znała Diaza, ale słyszała o nim. Wiedziała ponadto, że True Gallagher nie boi się samego diabła, ale czuje respekt przed Diazem. Ci dwaj musieli się kiedyś spotkać. I z jakiegoś powodu wydawało jej się, że Diaz byłby naprawdę szczęśliwy, gdyby mógł pomieszać szyki Gallagherowi. Reputacja tego tajemniczego mężczyzny była ponura. Jeżeli Milla zdołałaby nawiązać z nim kontakt i jakimś cudem namówić do współpracy, musieliby podjąć zdecydowane kroki, by się przed nim chronić. - Podrzuć jej jeszcze kilka fałszywych tropów - zaproponowała.

sprawdza numeru ubezpieczenia. Po co? Nowi rodzice i tak wyrabiają dziecku jego numer. - Wiesz może, dokąd szły te dzieci? - spytała Milla, rozpaczliwie wierząc wbrew rozsądkowi. - Jaki prawnik zajmował się adopcjami? Cokolwiek...? Bez tych informacji będzie znów w punkcie wyjścia. Sprawdź - Tak dawno się nie widzieliśmy Nie bądź takim odludkiem - powiedział. Milla zachichotała. - Mówisz tak, jakbyście mieli z Susanną mniej napięty terminarz od mojego. - No fakt. Trzymaj się i bądź ostrożna. Skinął lekko głową Gallagherowi i usiadł, patrząc, jak wychodzą z restauracji. an43 177 - Tam zaparkowałem - powiedział True, pokazując na lewo, i delikatnie kierując Millę w tamtą stronę, dotknął jej pleców. - Coś mi